Szpony drasnęły go w przelocie. Zakołysał się i uderzy w płytę nagrobną. Ghul był daleko, miał więc trochę czasu by coś zrobić.
– Niezbyt dobrze to wgląda – musze rzucić znak! – pomyślał.
I wtedy nekropolia zabłysła jasnym niebieskim światłem, rana przestała prawie krwawić, a i ból zelżał. Ale guhl wracał… Wiedźmin zerwał się, zakręcił w piruecie i ciął srebrną klingom od pachwiny po bark.
Znak Kapit
Koszt w PM: 7
Modyfikator trudności: 2
Koszt WRP: 20
Obrona magiczna: tak
Działanie
Wiedźmin kładzie rękę na ranie i leczy ją. Odzyskuje K3+2, a po zażyciu białej lub czarnej mewy K3+5. Wiedźmin może rzucić ten znak raz na 1 turę.
Jak można się go nauczyć?
Wymyślił go pewien wiedźmin ze szkoły Kota. Wracał na każdą zimę do warowni i często słuchał młodych wiedźminów, którzy narzekali, że nie ma żadnego znaku, który mógłby szybko leczyć chociaż małą część ran zadanych w walce. Ponieważ świetnie władał znakami, podjął się rozwiązania tego problemu. Sam robił sobie małe rany i wielokrotnie próbował nowych kombinacji. W wyniku tych prób musiał mieć amputowane dwa palce, gdyż nieudany znak zamiast pomóc, wzmógł krwawienie i doszło do wdania się gangreny.
Wreszcie po kilku lat udało się.
Znak znają obecnie tylko niektórzy wiedźmini z jego szkoły. Kilku poluje na potwory koło Cintry, kilku w Nilfgardzie zajmuje się różnymi zajęciami, a mała garstka, która stała się najemnikami, przebywa w okolicach Lyri i Rivi.
cool. Bardzo przydatny znak. Trochę duzo PM zabiera ale to się wytnie.
Niby nic w tym złego, ale:
– również nic w tym nowatorskiego i pomysłowego (czary leczenia są od dawna znane, Ty tylko przekształciłeś je na znak, co może zrobić każdy…)
– Za krótkie, właściwie każdą część tego arta można było by fajnie rozwinąć i w ten sposób ukryć mało ciekawą treść w ciekawych ozdobnikach. Co prawda jest jakieś tam opowiadanko, ale j/w. Czyli za krótkie 🙁
– Jedna czy dwie literówki, ale to imho mało ważne.
Dobra, teraz plusy:
– Historia znaku nawet pomysłowa.
– Ogólna przejrzystość arta.
– Niezły styl pisania (tak mi się przynajmniej wydaje, ponieważ nie znalazłem żadnych błędów stylistycznych, a wszystko czytało się lekko i łatwo, ale całość jest za krótka żeby można było powiedzieć na ten temat coś więcej)
Wady mniej więcej równoważą się z zaletami, więc stawiam niestety tylko 5 🙁
Pozdrawiam Ciesiel
PS. Napisz coś więcej 🙂
ciesiel („również nic w tym nowatorskiego i pomysłowego (czary leczenia są od dawna znane, Ty tylko przekształciłeś je na znak, co może zrobić każdy…)”) to czemu jeszcze tego nikt nie zrobił? moim zdaniem bardzo fajny pomysl, w sumie ten znak jest tka prosty do wymyslenia ze nikt jeszcze na to nie wpadł gratuluje ;] 7 ;]
wszystko ładnie pięknie tylko jak już powiedział Ciesiel troche za krótko
Popracuj i bedzie dobrze. Czy ten tekst przeszedł przez jakąs korektę? –> „ciął srebrną klingom” Auć 🙂
Ogólnie moze być, zgadzam się z tym co napisał Ciesiel i daje 6. Powodzenia w pisaniu kolejnych artów, Blaster.
Ta historyjka na pocatku jest dosc dretwa, 'o kurna trzeba rzucic znak’ to jak z kiepskiego komiksu.
Historyjka potem jest z jakims pomyslem, ale mozna byloby pewnie to jakos lepiej ujac w polskie zdania
o mechanice sie nie wypowiadam bo nigdy mi sie tego nie chce czytac
duzy plus to lakoncznosc pracy, i jakas konkretna mozliwosc wykorzystania artykulu, proponuje szostke
Za kilka błędów przepraszam.To jest mój pierszy artykuł.
Sam myślałem że będzie oceniony na 3 może 4 atu 7
Miła niespodzianka.
Oho i jeszcze jjedno:
1Gawel:Chyba masz racje co do opisu
2Ciesiel:żadnych błędów stylistycznych.Miło mi to słyszeć
za w każdych wypracowaniach mam błedy stylistyczne,
napisz coś więcej-już jestem w trakcie pisania kolejnego artu
do działu magia i religia ale więcej nie zdradzam.
3Dhucerbin:Według mnie opis zwykłego znaku nie musi być
długi jednak starałem się by zrobić dłuszy art.
Mam małe pytanko: zadanie rany przez takiego ghula powoduje zarażenie trupim jadem. Czy znak neutralizuje go? I po co obrona magiczna?
Lucjan:W podręcznku pisze że jest 50% szans na zarażenie się jakąś chorobą.Znak nie leczy choró.Czy ten wiedźmin zaraził się nie wiemy dalej nie pisałem,być może miał szczęście, ale to słuszna uwaga że o tym nie napisałem.
Jak na mój gust to znak całkiem niezły i bardzo przydatny, co do jego kosztu to według mnie wcale nie jest za drogi, a co do działania po zażyciu białej i czarniej mewy to mógłbyś to troche zmienić, żeby przy użyciu czarnej mewy zna leczył bardziej niż przy czarnej. Ogólnie spoko :]
aha bo zapomniałem! Praca bardzo mi się podobała również z tego powodu, że aktualnie szukam znaków a ten był bardzo ciekawy mam nadzieję na zobaczenie więcej twoich prac POZDRO!!
Osobiście przyznaję, że styl, pomimo, że jasny i czytelny, średnio mi się podoba. „- Niezbyt dobrze to wgląda – musze rzucić znak! – pomyślał” – nie oszukujmy się, jak to przeczytałem to parsknąłem śmiechem. – Niezbyt dobrze to wgląda – musze dać niższą ocenę!” – pomyślałem.
Nie bardzo też moge sobi wyobrazić jak ta walka wyglądała, nad takimi opisami musisz chyba jeszcze popracować. Za to druga historyjka jest już całkiem niezła i przyznam, że mi się spodobała.
Nie oceniałem pomysłu na znak, moje zdanie jest takie, że nie ma sensu. Pomysł jest tak banalny, że każdy, jeżeli będzie potrzebwał takiego znaku może go sam sobie stworzyć. To żadna praca twórcza, bo to już dawno temu było.
No, ale że dobrze napisane..
Ciekawy znak a zarazem jaki potrzebny wiedzmin zawsze potrzebował leczącego znaku rewelacja BIG SMILE =)
*I(SDJ)I*
Oceniam na 4 – poprawnie, bez radykalnych zmian, krótko i dość niedbale.
Znak z jednej strony nadaje się tylko do leczenia małych ran – sam już nie wiem, czy to ma być plus (realizm), czy minus (chyba już lepiej zainwestować w um. uzdrawiania i wykurować się do nastepnego dnia, że o kapłanach w drużynie nie wspomnę).
Ponadto zastanawia mnie, cz wiedźmini nie mogliby użyć swoich środków medycznych (fakt, halucynogeny, ale w małej dawce nie powinny aż tak zaszkodzić – inna sprawa, że podręcznik jakoś specjalnie się o nich nie rozpisuje).
Dziwna ta praca – „lat” zamiast „latach” albo słynne już chyba „klingom” (borgowi może skojarzyło się z Klingonami i zostawił to jako dowcip?). Nie wiadomo, czy autor jest nieuważny, czy ma kłopoty z ortografią.
„Ghul był daleko, miał więc trochę czasu by coś zrobić.
– Niezbyt dobrze to wgląda – musze rzucić znak! – pomyślał.”
Próbowałeś kiedyś tak używać swego umysłu w bitwie? Bo ja brałem udział w wielu, i wiem, że raczej nie dałbyś rady myśleć tak jasno w podobnej sytuacji. Poza tym, nie łaska wpisywać „ę”?
„I wtedy nekropolia zabłysła jasnym niebieskim światłem, rana przestała prawie krwawić, a i ból zelżał. Ale guhl wracał… Wiedźmin zerwał się, zakręcił w piruecie i ciął srebrną klingom od pachwiny po bark.”
Ta rana prawie krwawiła? Czyli to było zadrapanie? Nie przypominam sobie, zadnego potwora o nazwie guhl.
Ja nigdy nie miałem okazji ciąć „klingom”.
Nie znam się za bardzo na mechanice, więc mogę się mylić, ale sądzę, że MT 2 to za dużo dla wiedźmina.
Tekst za krótki.
Być może się czepiam, ale kocham język polski, więc zwracam uwagę na takie błędy.