Gram w RPGi od dawna. Przynajmniej tak mi się wydaje. Mam lat 17,5 a gram od pięciu i pół roku. Za początku grałem razem z kolegą (Wiedźmakiem) w drużynie składającej się z samych starszych osobników i bardziej doświadczonych. Graliśmy w Warhammera, a nawet odrobinę w Cyber Punka. Potem drużyna się posypała, a my grać chcieliśmy nadal. Brak podręcznika nie stanowił dla nas dużego problemu. Wymyślanie umiejętności było na porządku dziennym, momentami przesadzone. Udało nam się zwerbować parę osób z naszej klasy do drużyny. Pewnego dnia wkradło się w nasz szeregi znudzenie scenariuszami które ZAWSZE zaczynały się w tradycyjny sposób: jesteście w drodze do/z Nuln …. (leśny trakt, jakieś potwory z bestiariusza)…. i zakupy. Tak się kończyło. Pełna improwizacja.
Potem zaczęliśmy grać we dwóch (z Wiedźmakiem). Czasy podstawówki się skończyły. Byliśmy Licealistami . Wraz z rozpoczęciem nowego etapu edukacji rozpoczął się nowy etap gry. Wprowadziliśmy ciągłość rozgrywki oraz przygotowywane scenariusze. Tak też graliśmy czasami werbując pojedyncze osoby.
Przełomem był dzień gdy Wiedźmak zadzwonił do mnie z nowiną dotyczącą W:GW. Reszta się potoczyła z górki. Z początku graliśmy naprzemiennie jak poprzednio. Potem werbowaliśmy na krótko różne osoby a teraz gra z nami Aen Bleidd. Podczas tych wszystkich Sesji i Gawęd nie raz nadarzyła się okazja do śmiechu. Dziś z perspektywy czasu wybrałem parę i wpisuje poniżej.
Grając na początku mieliśmy tylko takie pojęcie o świecie jakie zostało nam nakreślone przez kolegów. Wiedzieliśmy między innymi że w Warhammerze Krasnoludy BARDZO nie lubią elfów.
Ekipa młodych elfów wchodzi do karczmy. Po chwili orientują się, że to Karczma przeznaczona wyłącznie dla Krasnoludów, a zgromadzeni obrzucają nas nieprzyjaznym wzrokiem.
[MG] Co robicie ?
[Arkhan] Przekazuje wszystkim Międzygalaktyczny znak pokoju (układając palce w znak Solidarności ew. pokoju).
Innym razem Hanza rozbiła obóz w lesie. Jeden z graczy miał bardzo cenne magiczne berło, a inny był chciwy. Ja jako parszywy mistrz gry usiłowałem spowodować pewne waśnie.
[MG] Moszcząc sobie posłanie zauważasz w ekwipunku Hobbita berło, jest cudownie wykonane(…) i bije od niego moc, niesamowicie dziwna aura, która sprawia, że nagle zapragnąłeś mieć to berło. Niesamowicie Ci się podoba, co robisz ?
[Motaro] Nie podoba mi się, nie biorę go.
Zagłębiając się w zasady dopatrzyłem się oficjalnego sposobu losowania ekwipunku.
[MG] Udało Ci się pokonać tą bestie. Pokonałeś Rycerza Chaosu. Gratuluję. Co robisz ?
[Arkhan] Przeszukuję go.
[MG] (turlu turlu) Znajdujesz przy nim 23 Korony, (turlu turlu) 4 magiczne pergaminy, (turlu turlu) 3 metry sukna, (turlu turlu) sprzęt gospodarstwa domowego.
MG jest tylko człowiekiem. Jak każdy człowiek na prawo się denerwować i mieć zły humor. Czasami rzuca to cień na przygody jakie spotykają graczy.
LEGENDA: Verena – bogini sprawiedliwości.
[MG] No niestety, nie powiedziałeś całej prawdy, a zatajenie jest kłamstwem. Wierzysz w Verene. (z szyderczym uśmiechem) Dostałeś z Laithninga tracisz przytomność. I co(z uśmiechem sadystycznego zadowolenia), mówiłeś, że MG nie może wszystkiego ?
Jak wcześniej napomknąłem dawne scenariusze były bardzo prymitywne, improwizowane i często bardzo głupie. To była jedna z tych improwizowanych.
Postanowiłem złamać odwieczną tradycje i zagrać kimś innym niż elfem. Zagrałem Krasnoludem.
LEGENDA: Nasze pojęcie o krasnoludach było bardzo ograniczone: Odmóżdżony, brudny, brzydki osiłek. Łowiłem sobie rybki nad rzeczką. Moja Hanza nieopodal rozbijała obóz pod ścianą lasu.
[Kastor] Jest jakiś kamień w rzece ? Żebym mógł usmażyć cos koło ogniska.
[MG] Jest całkiem duży, niedaleko Ciebie.
[Kastor] Odkładam ryby na brzeg i biorę kamień.
[MG] Gdy podnosisz kamień woda zaczyna się wlewać pod niego. Wszystko zaczyna wirować i się zapadać. Otworzyłeś coś. Topisz się.
[Kastor] Ratunku, zginiemy wszyscy, ja nie umiem pływać.
(…) z całą Hanzą znaleźliśmy się w tunelach Skavenów (zmutowane szczury mieszkające tylko w kanałach pod Nuln) Usiłowaliśmy się wydostać.(…)
[Kastor] Trzymam się korzenia i próbuje podciągnąć.
[MG] Nie możesz się podciągnąć, Twój młot jest zbyt ciężki.
[Kastor] Zapieram się nogami, przywiązuje młot do jednego końca liny, koniec liny biorę ze sobą a potem go wciągnę.
[MG] Nie możesz czegoś takiego zrobić, jesteś na to za głupi.
Kolejny przykład na wredote MG.
[Arkhan] Wchodzę do tego domu.
[MG] Uderzasz się o drzwi.
[Arkhan] Przekręcam klamkę.
[MG] W którą stronę ?
[Arkhan] W lewo !
[MG] Zamknięte.
[Arkhan] W prawo.
[MG] Zamknięte.
[Arkhan] Biorę wytrych i otwieram zamek.
[MG] Otworzyłeś.
[Arkhan] Wchodzę.
[MG] (z diabelskim uśmiechem) Uderzasz się o drzwi.
[Arkhan] Przekręcam klamkę. W lewo !
[MG] Wchodzisz.
Nie są to wszystkie sceny, ale te które najlepiej zapisały się w pamięci. Możliwe, że dla tego kto nie grał nie będą one nawet zabawne, ale my nadal się z nich śmiejemy i używamy jako przykład beznadziejności gry.
Ehh, wspomnienia, wspomienia, wspomnienia….
a le się uśmiałem!!!!!!!!
He he he…. 🙂 stare dobre solidarne gnębienie gracze he he he 😉
MG=morderca
O. Jeden tekst z całego działu jest zabawny. Gratuluję:)
dokładnie – (M)orderca (G)raczy 😛
[robi miedzygalaktyczny znak pokoju]
musze kiedyś przedstaić graczom motyw z drzwiami 🙂
Jak się okazuje DRZWI to śmiertelna broń w rękach MG, bardziej śmiertelna niż większość potworów… 🙂
Mój MG też jest wredny. Choć i ja zbyt uczciwa dla niego nie jestem…
Na przykład, kiedy ma już przygotowany scenariusz, a w danej sytuacji jest 5 wyjść, ja wybieram wyjście nr 6, czyli takie, jakiego nie ma w żadnym normarlym scenariuszu…
Wtedy obraża się i kończy grę… 😉
Nie przesadzaj! Aż taki zły to ja nie jestem 😉
drzwi sa genialne