Jest to jeden z tych magicznych tworów, które mogą być równie pomocne, co szkodliwe. Jednak poszukiwacze mocnych wrażeń, którzy odwiedzają przybytki uciech (a który z graczy tego nie lubi?) nie raz zostali skuszeni wdziękami pięknych kobiet, które dnia następnego okazywały się nie tak piękne, jak poprzedniego wieczora. Oczywiście kurtyzany, kochanki czy po prostu dziwki, mają swoje sposoby. No i oczywiście wypicie alkoholu też ułatwia podejmowanie decyzji co do wyboru partnerki na noc. Jednak są też takie kobiety, które magię daną im od stwórcy wspomagają magią uroków, magicznych wywarów, czarów (ukłony w stronę Dotyku Vieagry – Uelfika), czy magicznych przedmiotów.



Pas Kurtyzany ma moc zawładnięcia „ludzkim” sercem. Powoduje, że osoba nosząca pas w oczach osoby na nią spoglądającej zamienia się w piękniejszą i atrakcyjniejszą (działa na płeć przeciwną – chyba :D). Będąc pod wpływem owego przedmiotu, oczarowany będzie chciała spotykać się z jego właścicielem, adorować go i wielbić. A co z taką osobą zrobić nosząc dany przedmiot to już inna sprawa.
 
Jednak należy pamiętać, że nie każdego łatwo omamić – najłatwiejszymi ofiarami są osoby szukające miłości, tej duchowej jak i cielesnej. Natomiast ktoś, kto zmienia kochanków jak rękawiczki i nie poświęca im wcale uwagi, nie zostanie poddany działaniu magii pasa dlatego, że sam nikogo nie chce pokochać. Tak samo osoby, które przeżyły coś strasznego nie zostaną nim oczarowane, gdyż ich serca nie są zdolne do miłości. (Generalnie wszystko w rękach prowadzącego przygodę)
 
Oczywiście sam pomysł takiego przedmiotu to pewnie nic nowego, bo gracze by się pozabijali między sobą, żeby tylko wszystkie dziewki z okolicznych wsi chciały iść z nimi na siano. Ale może warto dać graczom zabawić się w jednej z wiosek w grę pod tytułem, „Kto zaliczy więcej córek młynarza”, po to, by potem musieli za to zapłacić. I nie myślę tu o bójce ze wszystkimi prostaczkami, którzy podkochują się w owych córkach. Bo jak nasycą się wioskowymi dziewuchami to mogą chcieć więcej ….ja wiem, może tak jakąś szlachetnie urodzoną pannę „odwiedzić”. Bo dlaczego by nie, jeśli wiadomo, że się jej spodoba. I właśnie takie myślenie może ich drogo kosztować.
 
I tu drogi Mistrzu Gry możesz zacząć się uśmiechać!
 
Bo przypuśćmy, że nasza wesoła kompania trafia na jakiś dwór z zamiarem podbicia serc zamieszkujących tam dam, mało tego, zostaje nie wiadomo dlaczego zaproszona na wspaniały bankiet (da się to ustawić). I ku jeszcze większemu zaskoczeniu osoba nosząca pas dostaje zaproszenie do stołu właściciela posiadłości (cóż za zaszczyt).
 
I tu drogi są dwie, albo (co jest banalne i oczywiste, zwłaszcza dla graczy) rozkochuje w sobie najpiękniejszą z córek gospodarza i ją poślubia. Lub, co mi się bardziej podoba (myślę zresztą, że nie tylko mi), okazuje się ze to ów właściciel staje się natrętnym, ale i zdeterminowanym adoratorem.
 
Jakim cudem? No cóż. To proste. Nasz możnowładca (o czym na pewno gracze nie wiedzą, bo to w końcu tajemnica) od lat gustował w młodych paziach czy chłopcach stajennych. No a gdy odwiedził go tak urodziwy, dzielny i wspaniały mężczyzna, to „serce” od razu zabiło mu szybciej i koniecznie musiał go „poznać” bliżej. I tu drogi Bajarzu możesz dać upust swoim żądzom i odpowiednio przeczołgać owego Gracza, który nosił pas. Może będą to niezapowiedziane, nocne wizyty, może serenady pod oknami, a może nawet pojedynek na śmierć i życie, gdy ów zakochany Pan zacznie podejrzewać Gracza o zdradę. Czy tez ogólna nagonka na całą drużynę, gdy ów magnat stwierdzi, że nie może mieć owego Gracza? To jak nie on, to nikt!
 
Pomysłów jak dobić drużynę pewnie Ci nie zabraknie.
 

 
A teraz trochę PEESÓW!
 
Ps. Jest to tylko zarys pomysłu jak i po co wykorzystać taki przedmiot, oraz to jak on może działać.
Pps. Miejcie litość ja nie jestem maniakiem prozy ASa i nie mam wszystkich wiadomości w małym palcu, więc wszelkie niezgodności wybaczcie ( w końcu chodziło tylko o sam pomysł)
Ppps. A na koniec chciałem tylko dodać, że słowo pisane to nie mój żywioł.
Pppps. A opisu przedmiotu nie daje, bo załączam ilustracje.
Ppppps. Mój brat podpowiedział mi, żeby ów Pas dało się zdjąć tylko po zaspokojeniu rozkoszy (no cóż a myślałem, że to ja jestem ten bardziej złośliwy).