Wiało. Wiatr szarpał koronami drzew i świszczał przeraźliwie. Ciemne, kłębiaste chmury pędziły jak szalone po nocnym niebie. W oddali błyskało.
W karczmie zaś było ciepło i przytulnie. Ogień wesoło tańczył w kominku, dając światło i miło ogrzewając pomieszczenie. Czuć było woń smażonej kiełbasy i piwa. Ponad gwar rozmów i śmiechów przebijał się śpiew miejscowego grajka. Bard brzdąkał na lutni i nucił powszechnie znaną, nastrojową balladę. W okuł stołu, na którym siedział zgromadziło się kilka osób wsłuchując się w melancholijną melodię.
Bard co chwilę nerwowo zerkał na drzwi. Choć pogoda nie wskazywała na to, powiedziano mu, że ten przeklęty, elfi pomiot przyjdzie tu właśnie dzisiaj. Skończył piosenkę, kilka osób zaklaskało, grajek zdjął kapelusz i nie wstając ze stołu, na którym siedział ukłonił się zamaszyście.
– Ty, śpiewak! Zagraj że coś weselszego! – Wrzasnął lekko podpity krasnolud wymachując kuflem piwa.
Bard raz jeszcze zamachał swym kapeluszem i kontynuował grę. Melodia była teraz bardziej skoczna, kontrastująca z szarą, deszczową pogodą na zewnątrz.
Ledwo zaczął drugą zwrotkę, kiedy nagle drzwi do karczmy otwarły się z łoskotem. Do środka weszła wysoka, szczupła i przemoczona postać. Melodia ucichła, wszyscy spojrzeli na grajka. Zwinnym ruchem zerwał się on na równe nogi, złapał lutnię za gryf i skierował ją w stronę przybysza. Trzasnęło i świsnęło. Stojący w drzwiach elf złapał się za brzuch, z którego wystawał koniec bełtu. Ręce miał całe we krwi. Bez życia padł na ziemie.
Wygląd: Instrument wygląda jak zwykła lutnia, nie posiadająca żadnych zdobień. Po wyglądzie zewnętrznym nie da rady rozpoznać, czy rzeczywiście mamy do czynienia ze zwykłym instrumentem. Wystarczy jednak wziąć lutnię do ręki i okaże się, że jest ona dużo cięższa niż powinna być. Każdy bard zauważy też od razu, że dźwięk wydawany przez ten specyficzny instrument jest lekko nieczysty.
Jak to działa: W środek Lutni (dokładnie w pudle rezonansowym) wbudowana jest lekka kusza. U podstawy gryfu znajduje się ledwo widoczny mechanizm spustowy. Gdy się go naciśnie bełt załadowany wcześniej na kusze wystrzeliwuje, przebijając na wylot cienką drewnianą listwę, która zasłania otwór wylotowy. Po każdym strzale należy taką listewkę wymienić. Ładowanie kuszy jest niezwykle pracochłonne i długotrwałe. Nie wprawionemu BG zajmie ponad godzinę. Najpierw należy zdjąć specjalnie do tego przygotowaną podstawę pudła rezonansowego, potem naciągnąć kuszę (co jest trudniejsze niż przy normalnej kuszy, gdyż ta wygląda trochę inaczej i jest wbudowana na stałe w lutnię.), umocować bełt i z powrotem przymocować podstawę pudła. Uff, teraz trzeba tylko uważać, żeby bełt nie wypadł z rowka w którym leży.
Skąd i za ile: Cóż, zwykła lutnia według podręcznika kosztuje około 800 denarów, lekka kusza 150 denarów. Do tego trzeba dodać jeszcze dodatkowe koszty produkcji, więc cena powinna wahać się od 1100 do 1500 denarów. Gratis dostajemy zestaw 20 listew (tych maskujących miejsce z którego wylatuje bełt) i 20 bełtów. Taką lutnie kupić można, na prawie każdym targu, jeśli oczywiście wie się gdzie i kogo pytać. Informacja o tym kto dysponuje takim towarem, może graczy kosztować następną garść denarów. Lutnie taką można też zamówić u gnomiego rzemieślnika, lecz wykonana na zamówienie kosztować będzie jeszcze więcej.
Interesujący pomysł, taka lutnia. Ciekawe, jak umieszczenie tegoż mechanizmu wpływa na jej właściwości 'artystyczne’…
Dwie uwagi:
1-jak sam zauważyłeś dźwięk jest lekko „nieczysty”, zostaje nadzieja, że kmiotki knajpowe będą wystarczająco podpite aby nie zwracać uwagi na dźwięk
2-nadaje się tylko do eliminacji powszechnie znienawidzonych wrogów. No chyba że zaraz po wykonaniu zadania korzystając z zamieszania się szybko ulotnimy
ciekawy pomysł, choć bardziej to przypomina broń dla bardów skrytobójców.
Dobra rzecz tylko problemem jest to że długo się to ładuje.
No cóż, rzeczywiście nigdy nie próbowałem włożyć kuszy do swojej gitary, więc nie jestem w 100% pewny jak to zadziała na właściwości artystyczne instrumentu. Polegałem na domysłach i wyobraźni oczywiście 🙂
Co do komentarza Szmatana – gdybyś przebywając w karczmie wyciągnął normalną kusze wzbudziłbyś zamieszanie jeszcze zanim oddałbyś strzał, a tak to masz dodatkowych kilka sekund zanim ludzie połapią się co się stało.
Aha, „eliminacja powszechnie znienawidzonych wrogów” nie jest jedynym zastosowaniem tegoż przedmiotu, można go np. użyć aby przemycić broń w miejsca gdzie jest ona powszechnie zakazana.
Dzięki za komenty
PS. Szmatan – fajna ksywka zwłaszcza, że też do mnie tak czasami mówią 😀 hehe…
Hmmm W sumie bardzo fajny pomysł. Tyle że grać to nie będzie za dobrze ale śiwentie możńa graczy zaskoczyć ^^
Z perspektywy MG, bardzo fajny sprzęt, bo nagle gracz, albo lepiej jego rozmówca dostaje bełta w bebechy zanim zdąży cokolwiek zrobić.
Z perspektywy gracza, kiepściutko, bo grając bardem nie chciałbym mieć takiej lutni, a grając skrytobójca nie chciałbym mieć takiej kuszy. Rasowy morderca rozbija klientowi łeb zwykłą lutnią, a jego ochronę wiesza na strunach. 😀
Poza tym spoko, biorąc pod uwagę ze kiedyś wcisnąłęm moim graczom maszynę latającą. 🙂
Teżkiedyś dałem graczom maszyne latającą… i to w kształcie ptaka… ale to było już dawno…
Podoba mi się, tylko że mogłeś rozwinąć temat, dlaczego bard atakuje elfa (chyba, że za wygląd). No, jest jeszcze kwestia przeciążenia zbyt długo napiętej kuszy. Nie zmienia to faktu, że artykuł jest dobry.
Dlaczego bard atakuje elfa? Nie o tym jest ten artykuł 😛 wstep taki poprostu. Chociaz zgodze sie, ze mogłem lepiej rozwinąc ta prace.
Przeciazenie kuszy? Nie trzyma sie jej przeciez napietej non stop 24/7. Ładuje sie ja jakis czas przed tym kiedy spodziewamy sie jej uzyc. Chociaz napewno dochodzi zmeczenia materiału szybciej niz w normalnej kuszy, ale co z tego? 😛 Duzy zasieg (ktory zmniejsza sie wraz z przeciazeniem) nie jest potrzebny, bo mozna podejsc kilka krokow do niczego niespodziewajacego sie celu i dopiero wystrzelic.
W sumie mogłem to napisac w arcie (łoo jezu jaki on krotki, chyba moj najkrotszy), tak samo jak to, ze ST testu trafienia z tego urzadzenia musi byc wiekszy niz nogmalnie z uwagi na brak 'przyzadow celowniczych’ (muszka, szczerbinka czy cus takiego) i to, ze nie wiadomo jak dokładnie umiejscowiony jest bełt (no ale na to dopiero teraz wpadłem).
Bardzo ciekawy pomysł i z pewnością znajdzie zastosowanie. Po co bard zabija elfa? (potrzebne rozwinięcie tej opowieści)