Manewry – jeden z najbardziej kontrowersyjnych elementów systemu Wiedźmin: Gra Wyobraźni. Wiele osób mówi zgodnie: dodano je na siłę, Punkty Walki i ich dzienny(!) limit to zaprzeczenie realizmu świata wykreowanego przez Andrzeja Sapkowskiego. Ale skoro są – niech będą, czasem któryś się przyda.W przypadku moim i moich graczy były one raczej zbędnym dodatkiem – nawet najlepsi wojownicy z manewrów korzystali niczym z combosów czy superataków w grach komputerowych – przed nami stoi główny zły, więc teraz „zasadzimy” piruet, którego ostatnio użyliśmy pół roku temu… W tym momencie następowało nerwowe przekartkowanie podręcznika, znalezienie manewru w tabelce, zmiana w obronie fizycznej bohaterów i dodanie obrażeń czy inna „właściwość specjalna” manewru. Kończyło się to tym, że wiedźmin siekąc „na odlew” nagle wykonywał skomplikowany obrót i ciosał łby przeciwników niczym Geralt. I bardzo często bywały to najbardziej finezyjne momenty walki w całej kampanii.

Dodatkowym problemem manewrów jest ich posiadana ilość. Gracz tworząc postać musi zdecydować: chcesz mieć postać bardziej uniwersalną, z większą liczbą lepiej wyszkolonych umiejętności, czy zamiast nich mieć 1-2 manewry? Gracz odpowiadając wybierał niemal zawsze pierwszą możliwość, przez co Kontynent zaludniali świetni wojownicy, którzy to jednak potrafili tylko machać swoją bronią na boki. A nie o to nam chodzi, kiedy wymyślamy postać finezyjnego szermierza – nagle musimy zrezygnować z wielu przydatnych i dodających bohaterowi „smaczku” zdolności, w przeciwnym razie ten fechmistrz nie będzie potrafił nawet zrobić wypadu z mieczem – „bo manewru nie kupił”.
Kiedyś widziałem rozwiązanie tego problemu – całkiem dobre i banalnie wręcz proste, ale tylko w połowie rozwiązywało to ogólny problem manewrów. Chodziło mianowicie o to, aby gracz „wyposażał” postać w tyle manewrów, ile wynosi poziom jego umiejętności walki bronią/wręcz/strzelectwa. Ale wcale nie zwiększa to frekwencji pojawiania się manewrów na sesjach. Moje rozwiązanie dotyczy jedynie manewrów w walce bronią, jednak po modyfikacjach wyszłoby nam zapewnie podobne do walki wręcz. Zmiany w zakresie manewrów „strzeleckich” raczej nie są konieczne – tu akurat wszystko zdaje się być na swoim miejscu (choć kilka manewrów budzi zastrzeżenia pod względem ich realizmu).

Pełen tekst – w pliku PDF

Pliki