Rasa
   Driada naturalizowana
Cechy
Ko: 3   Po: 2   Si: 3   Zm: 2   Zr: 3  Zw: 3  
In: 2   Og: 3   Wo: 4

Umiejętności
  Hazard 1
  Języki: starsza mowa 1 *
  Języki: wspólny 1 *
  Nasłuchiwanie 2 *
  Rozmawianie 2
  Skradanie 2 *
  Spostrzegawczość 2 *
  Strzelanie 3 *
  Tortury 1
  Tropienie 1 *
  Unik 3 *
  Zastraszanie 4
  Widzenie w ciemnościach 2 *
  Wiedza: Rodz. okolica 1 *
  Zimna krew 1
* Umiejętności otrzymane dzięki rasie

Osobowość
  Przygoda (3), reputacja (2), honor (4)
Przeznaczenie
  Bronienie
Żywotność i stany zdrowia
29 (8/15/22/29)
Wyposażenie
  drewniane kajdanki, Prowiant i woda na trzy dni, łyżka, widelec,
  nóż, koc, modlitewnik, 200 denarów
Walka
  Obrona (dystans/broń/wręcz) 5/2/2
Zbroja: Brak
Broń: Kusza, krótki łuk (obrażenia 1k6!)
PW: 18
Magia
Obrona (czary/modlitwy/znaki) 1/3/1
PM: 14
Znane modlitwy
  Modlitwa codzienna
Znane manewry w strzelaniu
  Daleki strzał,
  Dwie strzały,
  Szachowanie,
  Strzał z konia,
Pozostałe współczynniki
Szybkość marszu 32 km/8h
Szybkość w walce 15 m/rundę
Udźwig 45 kg
Udźwig maksymalny 140 kg

Historia

-Piwo!- zawołał ktoś w karczmie. Wszyscy patrzyli jak jakaś dziwna postać wchodzi przez drzwi. Wyglądało to jakby działo się na dzikim zachodzie.
-Już podaj-daj-ę-ę- wyjąkał stary barman. Dziwna postać usiadła przy końcu lady. Barman podał jej piwo po czym truchtem uciekł do przedsionka.
Wszyscy patrzyli gdy ten KTOŚ pił swoje piwo. Jego mięśnie rytmicznie ruszały się gdy pił łyk za łykiem.
-Co się kurde gapicie!- ryknął. Wszyscy od razu się odwrócili. -Barman! Tym razem bimber. Tylko troszeczkę. Na służbie jestem.- powiedział lekko zachrypniętym głosem.
-Barman! Nie przelej bo się obleje.- wyrwał się ktoś z ludzi siedzących przy ostatnim stoliku. Jakiż to był jego błąd…
-Barman. Dla tego mieszczucha też piwo. Jak mu zaniosę, to on się zleje!- Barman nalał piwa.
Postać zaczęła iść ciężkim krokiem do chłopaka. Gdy do niego podeszła zrobiła taki „miły” uśmiech, że chłopak zaczął sikać pod stół. W tym samym momencie człek wyciągnął miecz zamachnął się i
ściął chłopakowi głowę. Tego uczucia widoku nikt nigdy nie zapomni…
Tak wygląda życie codzienne Landrapali. W młodości Landrapala była miłą dziewczynką. W wieku trzech lat jej ojciec pojechał na wojnę z krasnoludami. Był dowódcą pułku kuszniczego. Niestety dla małej jeszcze dziewczynki i matki umarł. Wiele driad się z tego cieszyło. Jej ojciec strasznie się żądził w mieście w którym mieszkali. A co ważniejsze był przyjacielem króla. Po kilku latach spędzonych z matką uciekła z domu. Żyła sobie całkiem nieźle. Na wolności była przez mniej-więcej dwa lata. Po powrocie do domu matki już nie było. Tylko jakaś stara kartka leżała na stole. To był testament matki. Jak bylo tam napisane miała iść do króla i tak zrobiła. Tam wychowała się u strażnika Vernesa. Potem została porwana przez złodziejkę Kalipso. Jednak po nauce w kilka dni zdołała uciec i przynieść królowi głowę (fuj!) Kalipso. Wtedy w wieku trzynastu lat zaczęła na siebie pracować jako łowczyni kryminalistów. Nie podobało jej się, że musiała ich przypriowadzać żywych, ale tak robiła. Nigdy nie miała żadnej wpadki w pracy.