Chwytnik
Szli przez las, przestraszeni, źli. Cóż, nie mieli wyboru. Takie miejsce ustalił wyższy kapłan. Nikt nie śmiał się sprzeciwiać. Był środek nocy i bardzo cicho, przerażająco cicho. Ciągle zdawało się im, ze ktoś tu jest, słyszeli szepty – mieli rację, po drzewach skakały chwytniki
Chwytniki to potwory przypominające małpę. Mają długie szyje zakończone głową o ostrych, szpiczastych zębach. Posiadają także swój prosty język, są stosunkowo mądre. Żyją w nielicznych lasach kontynentu. Bardzo upodobały sobie Brokilon, gdzie jest ich bardzo dużo. Ich łapy zakończone są wielkimi pazurami, natomiast oczy są zazwyczaj czerwone i mają bardzo wąskie źrenice. Stwory te występują przeważnie w grupach liczących 2-6 osobników.
Cechy:
Ko: 2 Po: 3 Si: 2 Zm: 2 Zr: 3 Zw: 2
In: 2 Og: 0 Wo: 1
Żywotność: 24 (6/12/18/24)
Walka wręcz: 2
Unik: 3
Obrona fizyczna (dystans/broń/wręcz): 1/2/2
Obrona magiczna: 1
Zbroja: Brak
Broń: Szpony (k3+1+2xSi)
Moce:Brak
PW: 10
PM: 0
Delirion
Hilej wrócił do chaty i usiadłszy na rozklekotanym krześle zwiesił głowę. Nie tak dawno temu los pozbawił go córki, teraz, tak samo jak córka, w dziwny i tragiczny zarazem sposób umarła, w wielkich mękach, jego żona. Miał dziwne przeczucie, że to nie koniec jego nieszczęść… Co to było – nikt nie wiedział… Zawładało ciałem nagle, niespodziewanie, zabijając w przerażający sposób ofiarę. Jeszcze dziwniejsze było to, że TO zawsze dopadało kobiety. Żaden medyk, znachor, mag, druid, po prostu nikt nie był w stanie określić czym TO było… Kiedy liczba ofiar dobiegła w Garibie dziesięciu osób, postanowiono wezwać wiedźmina. Nie chcieli tego robić, jednak teraz nie widzieli innego wyjścia… Przybył, obejrzał ciała ofiar i beznamiętnym tonem orzekł: delirion…
Delirion jest stworem nie posiadającym widzialnej postaci, przez co nikt nie dowiedział się dotychczas, jak go pokonać. Ludzie z wiosek nawiedzanych przez jakiegoś deliriona wierzą, że stwór boi się egzorcyzmów, jednak one nie zawsze pomagają. Niestety, na razie nie ma innego sposobu choć tymczasowego pozbycia się deliriona, więc egzorcyści mają co robić. Przejmuje ciało kobiety i zżera je od środka. Resztki takowej ofiary nie stanowią przyjemnego widoku. Delirion występuje na całym kontynencie, jednak nigdy nie spotkacie go, przyjaciele, w pobliżu świątyń. Rzadko też wybiera na swój cel mieszkanki miast, więc znany jest właściwie tylko prostym wieśniakom.
Cechy:
Przyjmuje cechy osoby, w którą wstępuje. Zabić go można jedynie wtedy, gdy znajduje się w czyimś ciele, niestety kosztem tej osoby.
Drzewiak (przez elfy zwany Woeddh’oine)
W tym miejscu puszcza była bardzo gęsta. W pewnym momencie krzaki wyrastające nieopodal pięknych, rozłożystych paproci, poruszyły się. Wiedźmin ujrzał stwora bardzo podobnego do człowieka, a może nie bardzo, kilka różnic można było dostrzec na pierwszy rzut oka. Długie, przypominające gałęzie łapy, wyrastające tam, gdzie człowiek ma ręce i konary zamiast nóg. Potwór ukłonił się nisko, spoglądając swoimi oczyma koloru żółtego na długi miecz, spoczywający na plecach zabójcy potworów.
Drzewiak to potwór humanoidalny, o długich, przypominających gałęzie, łapach i podobnych do konarów odnóżach. W reszcie wyglądu przypomina ludzi, poza żółtymi oczyma. Drzewiaki są tez nieznacznie większe od elfów czy ludzi. Stwory te żyją w Brokilonie i są tak rzadkie, że aż prawie legendarne. Nie są tolerowane przez driady, ponieważ pomagają zagubionym ludziom odnaleźć drogę wyprowadząjącą z lasu, oczekują w zamian za to drobnych podarków. Gdy ich nie otrzymają, są skłonne zabić. Ich charakterystyczną cechą jest to, że gdy spotkają jakąś istotę o wyglądzie człowieka, kłaniają się jej (oczywiście poza driadami). Żyją w norach, w których chowają swoje znaleziska. Stwory te nie są zbyt inteligentne i nie posługują się żadnym konkretnym językiem. Porozumiewają się poprzez wskazywanie rozmaitych czynności bądź niezrozumiałe burczenie.
Cechy:
Ko: 3 Po: 2 Si: 2 Zm: 3 Zr: 1 Zw: 2
In: 1 Og: 2 Wo: 1
Żywotność: 26 (7/14/20/26)
Walka wręcz: 3
Unik: 1
Obrona fizyczna (dystans/wręcz): 2/5
Obrona magiczna: 2
Zbroja: Korowata skóra (1)
Broń: Łapy(k3+2Si), kopniak (k3+1)
Moce:
PW: 10
PM: 0
Gargulec
Przeraźliwe skrzeki słyszeli od dawna, lecz teraz dopiero mieli okazje zobaczyć, co je wydawało. Potwór siedział na dachu monastyru, oblizując swoje łapy zakończone ostrymi szponami. Na ich widok wzbił się w powietrze, machając nie za dużymi skrzydłami. W oddali ujrzeli kilkanaście podobnych sylwetek. Był to dla nich początek końca.
Gargulce mają szaro zabarwioną skórę, czerwone oczy, dwie łapy i skrzydła. Są mało inteligentne, za to bardzo szybkie. Występują na dalekim południu kontynentu. Zazwyczaj spotyka się je w chmarach liczących 3k6 osobników. Stwory te są mało wytrzymałe, a ich przysmakiem jest ludzkie mięso. Nie znają magii. Często prowadzą bratobójcze walki o prym nad stadem. Ich ulubionym miejscem zamieszkania są opuszczone świątynie.
Cechy:
Ko: 3 Po: 4/2 Si: 3 Zm: 3 Zr: 3 Zw: 2
In: 1 Og: 0 Wo: 1
*latanie/marsz
Żywotność: 29 (6/12/18/29)
Walka wręcz: 2
Unik: 3
Obrona fizyczna (dystans/wręcz): 2/2
Obrona magiczna: 2
Zbroja: Gruba skóra (2)
Broń: Szpony (k6+2xSi)
Moce:
PW: 10
PM: 0
Lachanok (zwany też dusiołkiem)
Wiedźmin i chłop podeszli do leżącego pod drzewem ciała.
– O, tutaj leży, tak jak żem go znalazł – zaczął gadać wieśniak.
– Wiadomo co tu się stało? – zapytał zabójca potworów, klękając nad zwłokami.
– Ano, robić w polu nie chciał to przylazł tutaj i zasnął, psi syn. A jak żem go znalazł to już zimny był i siny, jakoby utonął…
– Dusiołek – stwierdził wiedźmin po krótkich oględzinach.
Dusiołek to mały magiczny potwór. Ma dużą głowę, trochę przypominającą żabią, stosunkowo mały tułów i duży zad z krótkimi nóżkami, cały porośnięty jest krótką szczeciną. Nie posiada zębów. Wzrostem nie przekracza 50 centymetrów, jest odporny na żelazo, ale bardzo płochliwy, choć nie boi się zwierząt. Żywi się energioą wysysaną z oddechem śpiących istot, głównie leśnych zwierząt, choć żeruje także na nieostrożnych wędrowcach. Po uduszeniu ofiary lub jej przebudzeniu dusiołek natychmiast ucieka. Inspiracja – „Dusiołek” B. Leśmiana.
Cechy:
Ko: 2 Po: 4 Si: 1 Zm: 2 Zr: 2 Zw: 4
In: 1 Og: 0 Wo: 1
Żywotność: 10 (2/4/7/10)
Walka wręcz: 1
Unik: 4
Obrona fizyczna (dystans/wręcz): 4/5
Obrona magiczna: 3
Zbroja: Brak
Broń: Brak
Moce:
PW: 0
PM: 15
Parszywiec
-Ten tutaj – mówił Gwynn, pokazując humanoidalny kształt w księdze – To parszywiec. Czemu możemy bezkarnie tępić parszywce, Heffelt? – Ponieważ to nie mają własnej niszy ekologicznej. Poza tym wygladają jakby zmarły na trąd dziadziuś wyszedł z mogiły, śmierdzą jak wychodek po wiejskiej zabawie i roznoszą choroby, od których lekarze wyrzygaliby własne flaki, a którymi chętnie i często obdarowują trzodę i bydło, a w konsekwencji ludzi. Żrą padlinę, ale chyba smakuje im także świeże mięso. No i cholernie trudno się kurwich synów pozbyć.
– Doskonale. Przejdźmy do następnego…
Parszywiec to kolejny z licznej grupy reliktów po koniunkcji sfer. Wystepują rzadko, gdyż zazwyczaj szybko zostają zlokalizowane i zneutralizowane. Wyglądem przypominają człowieka z odpadajacymi płatami czarnej, zgniłej skóry. Posiadają długie pazury i ostre zęby, służące do szarpania mięsa. Jest piekielnie silny, ale niezbyt ruchliwy. Roztacza wokół siebie zapach zgnilizny i odchodów. Najmniejsza ranka zadana przez parszywca wiąże się z zakażeniem jakąś nieprzyjemną chorobą. Żywią się padliną, a gdy tej brakuje szukają żywego pożywienia. Występują na terenach całego Kontynentu i Nilfgaardu.
Cechy:
Ko: 4 Po: 2 Si: 4 Zm: 2 Zr: 2 Zw: 2
In: 1 Og: 0 Wo: 1
Żywotność: 50 (12/24/36/50)
Walka wręcz: 3
Unik: 1
Obrona fizyczna (dystans/wręcz): 2/5
Obrona magiczna: 2
Zbroja: Brak
Broń: Pazury (k6+2xSi), zęby (k3+Si)
Moce:
PW: 20
PM: 0
Strachowyj
– Panie, jest pewien problem… – powiedział wieśniak.
– Zamieniam się w słuch.
– Od kilku miesięcy coś wyje po nocach tak, że, cholera jasna, usnąć nie można. A nawet jak ktoś uśnie to zara sie budzi. Wszystkiego żeśmy próbowali, czosnek, woda święcona, pół lasu żeśmy skropili…Co pan na to?
– A ja na to: nie ma kija na strachowyja. Przebiegły to stwór, lecz niezbyt groźny. Ciężko się z nim dogadać, ale można spróbować. A najgorsze jest to, że przy swojej nieprzeciętnej inteligencji jest bardzo szybki…
Stachowyj to potwór humanoidalny, o nieproporcjonalnie dużej głowie. Często wyje bardzo głośno (zwłaszcza w nocy), aby przeszkadzać wieśniakom. Za ciszę żąda zazwyczaj jedzenia. Bardzo słabo walczy, często kopie. Potwory te żyją w lasach w centrum kontynentu, w przemyślnie ukrytych ziemiankach. Stachowyje są zazwyczaj dosyć grube i niskie. Mają długie szpiczaste uszy, a ich ciało jest dosyć mocno owłosione. Ich przysmakiem jest mleko, które to często kradną. Nie znają magii. Czasami posługują się jakąś zdobyczną bronią, choć nigdy nie władają ją na poziomie wyższym niż przeciętny. Zazwyczaj żyją samotnie, lecz zdarzają się też pary.
Cechy:
Ko: 2 Po: 3 Si: 1 Zm: 2 Zr: 1 Zw: 2
In: 2 Og: 0 Wo: 1
Żywotność: 26 (7/14/20/26)
Walka wręcz: 2
Unik: 2
Obrona fizyczna (dystans/broń/wręcz): 1/2/2
Obrona magiczna: 2
Zbroja: Brak naturalnej, ale może ubierać zdobyczne
Broń: Kopniak (k3+2xSi) lub niemal dowolny oręż.
Moce:
PW: 10
PM: 10
Zwodnik
Tantra zgubiła się. Nie miała pojęcia, w którą stronę powinna pójść. Noc zapadała szybko, z każdą chwilą było coraz ciemniej… W momencie, gdy zmrok ogarnął las, Tantra usłyszała ciche rżenie. Nim zorientowała się, skąd dochodziło, koń był juz przy niej. Jego kruczoczarna sierść połyskiwała w blasku księżyca, a jego oczy wydawały się dziwnie tajemnicze. Dziewczyna zdziwiła się nieco, bowiem był osiodłany.
– Pewnie się zgubił, jak i ja…- pomyślała i bez dłuższego wahania wsiadła na rumaka. Ten błyskawicznie rzucił się galopem w ciemność nocy. Tantra przeraziła się. Zrozumiała, że padła ofiarą zwodnika… Rzeczywiście… W tej właśnie chwili koń zatrzymał się, po czym ciałem jego targnęły silne drgawki. Przerażona dziewczyna zeskoczyła z siodła i pomknęła w las, chcąc uciec. Nie zdążyła. Szybko dogonił ją stwór o posturze konia, jednak z potwornymi kłami i żelaznymi na pozór kopytami.
Zwodnik może przybrać postać pięknego czarnego rumaka, który ukazuje się zgubionym, a gdy ci wsiądą na jego grzbiet w nadziei na szybszą podróż, gna galopem do swej kryjówki. Tam przybiera prawdziwą postać. Ciężkimi, twardymi kopytami zabija ofiarę, którą potem pożera, nie pozostawiając nawet kości. Niewielu wie o jego isnieniu, bowiem zaginieni uważani są za ofiary wilków. Występuje najcześciej w Kaedwen, kryjąc się przed ludźmi. Jest odporny na srebro, jedyne, co może go zabić to żelazo.
Cechy:
Ko: 5 Po: 5 Si: 5 Zm: 4 Zr: 2 Zw: 3
In: 1 Og: 0 Wo: 1
Żywotność: 56 (14/28/41/56)
Walka wręcz: 3
Unik: 3
Obrona fizyczna (dystans/broń/wręcz): 2/4
Obrona magiczna: 3
Zbroja: Twarda skóra (1)
Broń: kopyta (2k6+3xSi), zęby (2k6+2xSi)
Moce:
PM: 5
Kupa dobrej roboty!
Woot.
10.
Jedno zastrzeżenie do rysunków – są fajne, ale te potwory wszystkie mają takie jakieś małpie głowy… Moje odczucie 🙂
Pozdrawiam!
PS. Pierwszy! 🙂
Super!! Zarąbiste stworki, napewno wykorzystam.
Kilka błędów ortograficznych, ale kogo one interesują przecież chodzi o treść.
10
[b]Inspirujace.[b]
Z pewnoscia tez cos narysuje wedlug tych opisow.
Rysunki tez calkiem udane tylko rozbawil mnie ten Lachanok – nie dosc ze, jesli dobrze pamietam, Lachen z niemieckiego to Smiac sie to jeszcze ten rsyunek, A zwlaszcza ten tylek. Hehehe usmialem sie zdrowo. I nawet mam teorie dlaczego te potwory szybko wygina. Bo jesli czlowiek sie obudzi w trakcie posilanie sie tego potwora to wybuchnie takim smiechem ze on padnie trupem. heheh, sory za zlosliwosc. Ale na prawde ubawil mnie ten potworek. :]
Co do reszty to [b]zacna[b] ona bardzo!
Pozdrawiam
Ps. Daje dyche. Choc pewnie, az tyle ten art nie jest wart (ale rym :]) ALe podoba mi sie, ze nie jest on dzielem jednej osoby.
Niezle
ja osobiscie bym drzewiaka nazwal drzewiejem, i odmienialo by sie to jak Maciej, bo drzewiak brzmi troche dzecinnie
dobra robota
Brawo! Kawał dobrej roboty. Trochę „literówek”, ale one zdarzają się wszystkim.
Parę literówek, niesamowite, bo ja pogubiłem się na setce… Co to jest inspitacja? A ten zwodnik to nic innego jak Keprian, demon zdolny do przybrania postaci konia. pisze się o nim sporo w książkach fantasy, AS też…
Świetn.Rysunki poprostu git!Fajne opisy.Zasłużona 10
Lucjanie, Zwodnika tworzyłam ja i oznajmiam, że nie kojarzę żadnego stwora o nazwie Keprian. Być może taki był, ale Zwodnika wymyśliłam ,,z głowy” 🙂 Dzięki za dyszki i komentrze 🙂
Setka literówek? Nie wiem nie liczyłem. Keprian ? Muszę przyznać, że pierwszy raz o czymś takim słyszę. Wiły, gwizduny, strzygi, latawice, południce, spłachetniki owszem, ale keprian? Skąd on jest, z jakiej mitologii ?
Może Lucjan , z całym szacunkiem, żyje własnym światem 😉 Czyli nie tylko ja takowego potwora nie znam. Czuję się pocieszona, dzięki Radowid 😉
Te ironiczne komentarze dot. Lucjana są conajmniej poniżej poziomu, inna sprawa, że czepia się literówek a sam jest stawia. Chociło mu zapewne o Kepliana lub też Kelpie (Kelpies). Jest to stworzenie z mitologii celtyckiej zwane także uiseges lub fuath. Zamiszkiwały stawy i przemianiały się w piękne rumaki by przywabić ludzi, zwabieni wchodzili na grzbiet Kelpie, a ten porywał je do swojej kryjówki.
Wybaczcie literówki, spać mi się chce 🙂
A już pomijam, że drzewiak to po prostu przerobiony Ent, czyli też pomysł zerżnięty z klasyki fantasy.
pod nazwą keprian występowało toto w „Świecie Czarownic” Andre Norton, konkretnie w książce „Troje przeciw Światu Czarownic”. A sam pomysł rozpowszechniony dość mocno. Pozatym – świetnie ! ten delirion jeno mi się średnio podoba, czy on ma coś wspólnego z delirium tremens ? 🙂 i parszywiec bardzo mi przypadł do gustu, nazwa świetna, choć sam stwór ghulo-zombiepodobny… gargulec jak z rasowej heroic typu d&d, niewiem czy do wiedzmina pasuje, ale można go gdzies upchnąć… rysunki przecudnej urody. w pełni zasłużone 9 !
Zwodnik czy keprian nie wiem, ale nie ma wątpliwości, że już o czymś takim słyszałem. Inna sprawa, że pomyhsł bardzo fajny, ale śmiem twierdzic że jednak nie twój. No, a jeśli nawet twój to nie byłaś pierwsza 🙂
Jeszcze jedno odnośnie zwodnika. Normalnym atakiem zadaje on 2k6+3xSi (czyli od 17 do 27), a tratowaniem zadaje tylko 3k6 (3 – 18), poświęca na to 2 rundy, ileśtam PW i jeszcze obrona przeciwnika wzrasta o 2… troche bez sensu nie?
Cała reszta wypas, nie ma sie do czego przyczepić chociaż gargulec tez juz był….
Moim zdaniem pomysł z Delirionem jest świetny! Wyobraźcie sobie reakcje wieśniaków kiedy BG wpadają do wioski i oznajmiają, że trzeba zabić jedną kobiete, zeby być może (!) uratować kilka innych. Od razu nasuwa się mnóstwo sprzecznych intencji BNów. Przerażone kobiety chcą śmierci opentanej, miejscowy kapłan mówi, że to nie etyczne, chłop nieszczęsnej baby rzuca się z pięściami na graczy, sołtys płaci za zabicie jej i upozorowanie wypadku itd… co zrobią BG? Wegłóg mnie dobry pomysł na krótką przygode 🙂
Chwytnik też mi przypadł do gustu. Teraz gdy moi BG będą w lesie napadną ich właśnie chwytniki, a nie jak zwykle wilki 😛
Kurde… dlaczego ja zawsze sie rozgadam? potem nikomu sie pewnie nie chce tego czytać 😀
Miło słyszeć, że ktoś czytał Świat Czarownic, już się bałem, że będę musiał tego szukać. Miło wiedzieć, że ktoś uważnie czytał jak Ciri weszła w posiadanie swej klaczy. Miło pomyśleć, że ja nie piszę w programie tj. Word, w którym błędy widać jak na dłoni. Jeśli paczka też nie pisała, przepraszam. Nie przeczę, żyję własnym światem.
miło widzieć, że wreszcie komuś miło… 🙂
a całego „świata…” nie przeczytalem, tylko z 30 tomów chyba… jednak keprian (keplian ?!) tam był jak amen w pacierzu, kto nie wierzy niech przeczyta. ale powtarza się historia z moi czarem „galadhremmin ennorath”, który jak się okazało został wcześniej zamieszczony w Białym Wilku.
Pisaliśmy na naszym forum, tam wszystko zbieraliśmy. Lucjan, rzeczywiście, istaniał(a?) Kelpie, teraz sobie przypominam, wybacz, że się uniosłam. A jeszcze wracając do tego ,,własnego świata” – chyba każdy żyje swoim własnym, co? 😀
bardzo dobry artykuł. jeden z lepszych jakie czytałem(ale nie wiele czytałem więc bez euforii:))
ale jak czytałem tego arta to miałem taki nieodparte wrażenie że opis i statystyki były opracowane dopiero na podstawie już gotowych rysunków… ale to (CHYBA) nie jest błąd?
Nie, najpierw opisy, potem rysunki. Wyjaśnienie jest proste:
mieliśmy doskonałych rysowników 😉 😛
Dokładnie…;)
Szok! 10 m.in za rysunek dusiołka:D:D:D już wiem jak go „wykorzystam” w przygodzie:D A to sie hanza zdziwi:D Pozdrawiam;P
Hm…ale Chwytnik powinien mieć min. 3 zwinności chyba:P sądząc po pozycji w jakiej siedzi na gałęzi i porównanie do małpy…Pozdrawiam
Artkulik jest świetny. Szczególne gratulacje za deliriona i chwytnika. No i te ryciny po prostu magia( chciałbym poznać ich autora i zaprosić do współpracy, bo mam kilka pomysłów na bestie)
Uśmiechnij się więc do Muotecka 😉