Ten tekst przeznaczony jest w szczególności dla Bajarzy, którzy mają ochotę sprawdzić, jak poradzą sobie z ciekawym wyzwaniem, jakim jest skrywana wrogość w hanzie, a także jak w sytuacji, bądź co bądź niecodziennej, poradzi sobie sama hanza. Nie będziemy tu mieli do czynienia z klasycznym podziałem ról, tzn. drużyną doskonale dopełniającą się. Tu gracze jedynie sprawiają wrażenie pomocnych, lecz na prawdę starają się wyszukać sposobność, by wrazić ofierze sztylet w plecy. Zacznijmy jednak po bożemu,czyli od…

KROKU PIERWSZEGO, CZYLI TWORZENIE DRUŻYNY

      By poprowadzić kampanię utrzymaną w tym stylu, należy przygotować się już na nią na etapie tworzenia postaci. Otóż każdy z graczy musi mieć tworzoną osobno kartę (wymagana będzie też większa ilość punktów na cechy i umiejętności). Łatwiej będzie mi wytłumaczyć na przykładzie.

Hieronim wchodzi do pokoju i z miejsca słyszy od Bajarza: ”Musisz wiedzieć, że w nadchodzącej kampanii Twoja postać pełni szczególną rolę. Otóż pochodzisz z dalekiego Cesarstwa Nilfgaardzkiego i została Ci powierzona misja z rąk samego Imperatora! Dowiedział się on, że niejaki Dionizy z Kaedwen, poszukiwacz przygód, stanowi zagrożenie dla Miłościwie Panującego. Ponoć zbiera grupę najemników, przekupuje urzędników cesarskich i szykuje się do zamachu mającego na celu osadzenie na tronie głowy któregoś ze znamienitych rodów szlacheckich. Misja jest prosta: wybadanie, od kogo występny złoczyńca ma pieniądze na swe jakże szczytne cele i osadzenie głów wszystkich zdrajców tam gdzie trzeba (pale, szubienice itp. przyjemnostki). „TaaaaaAAAAAJEEEST!!!” rzecze Hieronim i wybiega zadowolony z pokoju.

Dionizy wchodzi do pokoju i słyszy od Bajarza: ”Musisz wiedzieć, że w nadchodzącej kampanii Twoja postać pełni szczególną rolę. (Tu Bajarz powinien z całych sił powstrzymać złośliwy i sataniczny rechot.) Otóż twój suweren, Jego Wysokość Król Aedirn, raczył wyznaczyć Cię do ważnej misji: wiadomym nam bowiem jest, że Nasz Pożałowania Godzien Sąsiad i Druh, Jego Stoleczność Królik Kaedwen wyszykował jakiś bzdurny projekt obalenia osoby panującej w Cesarstwie Nilfgaardu. Twa misja zaś ma polegać na tym, byś podszywając się pod przyjaciela, pozostawał w pobliżu głównego wykonawcy projektu, niejakim Zygmuncie, przez dłuższy czas, a gdy pora będzie sprzyjała wyeliminował go i zbiegł do Redanii gdzie zaopiekują się Tobą i dokumentami, które to dokumenty dotyczące siatki szpiegowskiej osadzonej przez Kaedweńczyków u nas w Aedirn na pewno zdobędziesz bez żadnych problemów, moi agenci w gospodzie „U Donalda” w Tretogorze. Hasło „Daisy”, odzew ”Baggins”. Prawda, że proste? Jasne, że prawda. Aha, jeśli zginiesz to jakby pytali nas o Ciebie, to my wiemy tyle, co i oni. Tzn. pewnie był jakimś Nilfgaardzkim szpiegiem. I pamiętaj: naszym celem jest uniknięcie wojny z Nilfgaardem za wszelką cenę! Jak pewnie wiesz Aedirn jest dokładnie POMIĘDZY Czarnym Imperium i Kaedwen, przez co nie w smak nam prowokacje i niesnaski pomiędzy tymi dwoma krajami. Jeśli Ci się nie powiedzie, Aedirn będzie miejscem w sam raz do nabrania rozpędu dla konnicy południowców przed atakiem na naszych północnych sąsiadów…

Zygmunt i tak dalej: „Musisz bla, bla, bla, a więc ten Dionizy z Nilfgaardu, ta psia jucha niedomyta, żeby go tak paralusz itede itepe po tym numerze, który nam wyciął ostatnio kradnąc ważne dokumenty państwowe i dostarczając mojej małżonce, czego efektem było to, iż nadobna Krystyna z Odlewniczej zaginęła bez wieści i w tajemniczych okolicznościach, czego rzecz jasna wcale mej żonie nie przypisujemy, bowiem o zmarłych nie wolno złego słowa mówić. Taaa, pomarło się mej połowicy biednej niedawno, paskudny wypadek jako żywo. Ale, ale, wracajmy do tematu. Biorąc pod uwagę poważne przestępstwa, w tym szpiegostwo, podpalenia i gwałty, my Król Kaedwen Wiesław V Sprawiedliwy skazujemy go na śmierć. Wasze zadanie polegało będzie na wynajęciu ludzi, sfingowaniu spisku, jakoby na Imperatora, zwabieniu tego kurwiego syna Dionizego i dyskretnym ukatrupieniu. Nie możemy sobie pozwolić na wojnę z Cesarstwem!!! Na szczęście sukinkot nie podejrzewa, że wiemy, kto nasmrodził w naszym pokoju. A tera do roboty…”

KROK DRUGI, CZYLI ZASADY, KTÓRYCH ZŁAMAĆ NIE WOLNO

      Ci bardziej złośliwi na pewno załapali o co mi chodzi. Teraz, o ile się nie udławili próbując wstrzymać serię chichotów mogą czytać dalej. Fabuła właściwie może być dowolna, może też zawierać dowolny zestaw Mietków, Zdzichów, Pendragonów i Czołodupusów. Jednakowoż ze wzrostem liczby graczy rośnie trudność pogodzenia ze sobą wielu przecinających się wzajemnie wątków i ostatecznie Bajarz kończy w domu bez klamek. Więc nie mówcie, że nie ostrzegałem. A oto punkty, których bezwzględnie trzeba przestrzegać:

  • Żaden z graczy nie może wiedzieć o drugiej twarzy pozostałych. Dlatego trzeba uważnie dobrać ludzi przychodzących na sesje. To naprawdę ważne!!!
  • Uważaj by każdemu graczowi poświęcać tyle samo uwagi ile innym. Wiem, że strasznie kusi by zachować się stronniczo tu i ówdzie żeby dopiec gnębicielowi blondwłosych Krystyn z Odlewniczej, lecz zwalczajcie ten odruch jak możecie.
  • Ostrożnie z rozmówkami na osobności z poszczególnymi graczami. Zbyt często stosowane mogłyby podpowiedzieć graczom, że ktoś coś kombinuje.
  • Staraj się jak najdłużej nie dopuszczać do otwartej i bezpośredniej konfrontacji graczy ze sobą. Raczej podpuszczaj między sesjami, by już podczas gry wycinali sobie wzajemnie numery, lecz ostrożnie: po jakimś czasie wiadomo, że będą sobie patrzeć na ręce.

KROK TRZECI: EWENTUALNE „APGREJDS” (JAKBY TO RZEKŁ NIEJAKI NEO RODEM Z PEWNEGO ZNANEGO PONOĆ W AFRYCE I NA KRESACH FILMU)

      Jeśli Bajarz ma wyjątkowo podły nastrój i chce KONIECZNIE uprzykrzyć graczom życie, bądź na poważnie wciągnął go pomysł zawarty w niniejszym tekście, można wzbogacić kampanię ozdobnikami. Przykłady? Może nie tylko gracze dali się wciągnąć w intrygę? Szpiegowie-BNi realizujący własne cele, próbujący pomóc temu, tamtemu zaszkodzić? Kuszące… Albo nagły zwrot akcji, w postaci nowych rozkazów? „Przyspieszyć misję, cel musi zginąć maksymalnie do jutra do północy!” A co gdyby jedna postać zaprzyjaźniła się z drugą na serio? Albo może wręcz rozbrzmiał zew miłości i którejś nocy para bohaterów przeciwnej płci (co za problem, zmienić Dionizego na Dionizję?) poznaje się w sensie biblijnym (ekstremalni bajarze-mendy mogą jeszcze pastwić się nad biedną bohaterką mówiąc jej po jakiś 3-ech tygodniach czasu gry, ostatnio nabiera ochoty na nietypowe jedzenie i rano zdarza jej się wymiotować… o ile mają ochotę wystawić się na ryzyko dostania tak zwanego strzała w pysk od nieszczęsnej, ukrzywdzonej niewiasty). Jak wiadomo wszystko się może zdarzyć, a w dodatku to przecież rpg!

KROK CZWARTY: UWAGI KOŃCOWE

      Co jeszcze mogę dodać? Ze względu na pewne czynniki lepiej by zajmowali się nią trochę bardziej doświadczeni Bajarze. Nieprzyjaźń w drużynie to twardy orzech do zgryzienia także dla graczy, którzy w dodatku muszą trzymać język za zębami i nic nie mówić pozostałym, dlatego nie może być mowy np. o wspólnym dzienniku podróży, (który sam w sobie może być ciekawym elementem gry: Bajarz prosi Dionizego żeby poszedł zrobić sobie herbatę i wręcza któremuś z pozostałych graczy jego dziennik i mówi „Oto notatki, które znalazłeś/aś przetrząsając jego juki, gdy na moment wyszedł poza obóz”; choć takie pomysły lepiej wykorzystywać dopiero pod koniec kampanii).

I to chyba wszystko, jakby ktoś miał pytania, to jestem do dyspozycji pod emalią ([email protected]) i numerem gg:2193789. I jeszcze jedno: to mój pierwszy raz, więc proszę o wyrozumiałość i delikatność…