Spróbuję podjąć rękawicę i odpowiedzieć na to arcytrudne pytanie. Rozmawiając na forum dyskusyjnym strony systemu autorskiego „Srebrna Pieczęć”, autorstwa między innymi Karpia, skruszyłem z tymże setki kopii a wspólnego stanowiska nie udało nam się ustalić. Z grubsza rzecz na razie biorąc Karp jest zwolennikiem zachowania w rpg tego wszystkiego, co się kryje pod bardzo szerokim terminem „charakter” a ja jestem przeciw.
     Co się za tym charakterem kryje i jak można by go zdefiniować aby ułatwić sobie rozbiór pojęcia i późniejszą analizę? Otóż według mnie charakter jest to zespół cech psychicznych, takich jak : odwaga, wrażliwość na krzywdę, temperament, skłonność do natręctw, empatia, hojność, skłonność do poświęcenia, których wypadkowa determinuje zachowanie w każdej sytuacji. Nie mylisz się Czytelniku, WYPADKOWA. Nie jedna cecha. Np. co komu z wrażliwości na krzywdę, jeżeli brak odwagi?
     Kształtowanie charakteru ma miejsce głównie w trakcie rozwoju osobniczego, zwłaszcza w dzieciństwie. Mniejszy wpływ mają czynniki dziedziczne. Tak zdefiniowany charakter można spróbować jakoś na karcie postaci odzwierciedlić. Postać bowiem tworzą wymiary fizyczny i psychiczny. Fizyczność bardzo łatwo opisać. Wystarczy w tym celu podać słupek parametrów takich, jak zręczność, sprawność, inicjatywa, siła, szybkość, żywotność, witalność, kondycja, wytrzymałość, czy jeszcze jakoś inaczej. Mnogie systemy mają te określenia precyzyjne i nietrudne do zrozumienia i zaakceptowania, chociaż oczywiście lepsze tu, gorsze tam. Nieważne więc, ta materia problemów nie przysparza.
     A co z duchowością, psyche, CHARAKTEREM ? To przecież drugi wymiar, który dopiero zamyka tworzenie postaci i sprawia, że ta staje się kompletna. Z tym jeszcze zgadzam się w pełni. Z koniem kopać się nie warto.
     Poza fizycznością każdy system podjął więc próbę scharakteryzowania cech psychiki. Np. KC i AD&D charakter podzieliły na dwa aspekty – moralny i prawny. Moralny to konwencjonalnie rozumiane zło (zaspokajanie własnych potrzeb w pierwszym rzędzie), dobro (przedłożenie czyjegoś dobra nad własne) i neutralność (balans między tymi dwoma ekstremami). Prawny z kolei to chaotyczny (postępowanie zgodna z własną wolą, jeżeli jej po drodze z prawem, to dobrze a jak nie to nieważne), praworządny (postępowanie określone ramami stanowionymi przez prawo), neutralny (znów ta równowaga jak wyżej). Kombinacje tych aspektów dają parę wariantów charakteru. Inne ujęcie, które nazwałem „szalowym” reprezentuje Pendragon. Jest szala, na której odważone są dobro i zło w skali 10-punktowej. Np. dobro 7 : zło 3, dobro 1 : zło 9. Oznacza to szansę dobrego lub złego zareagowania na zdarzenie, zależną od tego stosunku. Podobnie zasadniczo jest i w innych systemach, gdzie na karcie trzeba jakoś wypełnić rubrykę : charakter.
     Znaleźli się tacy, którzy niezadowoleni z tego co jest, poszukali innych rozwiązań. Otóż proszę ja Was określają u postaci tak zwane cele, dążenia czy priorytety. Celem życiowym takich postaci może być zbawienie, miłość, walka, bogactwo, władza, sława. Cel może także być nieco bardziej opisowy (to kwestia umowy) – np. zostać członkiem kapituły w glidii magów, czy mieć zamtuz w mieście i kontrolować dzielnicę. Cele te nazwali EMERYTALNYMI.
     Sposobów oddania charakteru jest znacznie więcej, generalnie jednak chodzi o to, by określić jakoś predyspozycje do pewnych zachowań.
     Chciałbym teraz przeprowadzić na żywca pewien mały eksperyment a później go skomentować przedstawiając własny punkt widzenia. Mianowicie stworzę postać tu i teraz, opiszę ją pod względem fizycznym i psychicznym. Psychikę odzwierciedlić spróbuję na sposób kryształowy i prezentując dążenia. Potem będzie komentarz.
Kraj pochodzenia postaci jest mało ważny – niech będzie to standardowe uniwersum fantasy –  z orkami, smokami i magią. Bohater nazywać się będzie Spitygniew. Żywię bowiem nieprzezwyciężony sentyment do starych słowiańskich imion. Jest jednym z sześciu synów włodyki na małej warowni i kilku wioskach. Pech zrządził, że jest najmłodszym synem. Zgodnie z feudalnym prawem lennym jest ostatni w sukcesji, więc w praktyce nie ma nic.
     Ojciec jest wiernym rojalistą, wojuje w drużynie książęcej, w której pełni zaszczytną funkcję dziesiętnika. Zatem patriotyczną szczepionkę otrzymywał od ojca zawsze, gdy ten był obecny w domu. Przesiąkł tymi wartościami. Wzrastał w tej atmosferze i chłonął ją jak gąbka. Ojciec świadom, że najmłodszy nie ma szans na spadek, i że musi szczęścia szukać w świecie, przygotowywał go to tego od dziecka. Nauczył czytać i pisać, heraldyki, dwornego obejścia i pobieżnie na ile sam umiał polityki. Nie zapomniał i o walce. Spitygniew poznał tajniki posługiwania się mieczem, krótkim łukiem i włócznią. Wszystko zarówno pieszo jak i z konia. Brał też udział w polowaniach, organizowanych przez ojca i innych drużynników.
     Jest bardzo silny ,dość gibki, odporny na ciosy i zmęczenie, bystry, pełen werwy i chęci do życia.
     Jaki ma charakter? Niech będzie praworządny neutralny. Praworządny, bo wychowany w takiej rodzinie. Zresztą jest szlachcicem i partycypuje w bonusach płynących z przestrzegania prawa. Dlaczego neutralny? Nasłuchał się o zdrajcach, chłopskich buntach, przewrotnościach i hipokryzji. Wychowywany był też bardzo surowo. Sam więc jest surowy – i dla siebie i innych. Dla uczciwych uczciwy, ale już dla łotrów okrutny i bezlitosny. Pomaga słabszym i nieprzystosowanym, ale nienawidzi świecznika. Bezwzględny zwłaszcza dla zdrajców. TYCH KANALII NIE ZNOSI W PIERWSZYM RZĘDZIE. Poczucie humoru ma, ale nie lubi żartów z siebie. Nie ma zbyt dużego dystansu do siebie, nie jest jowialny. Nie będzie radośnie gwarzył ze służbą na popasie. Co wcale nie znaczy, że jest mrukiem i nieużytym towarzyszem. Rozmowy o wojaczce i świecie szerokim bardzo nęcącymi są dla niego. Dwu twarzy nie ma, przyjaciół, których sprawdzi, ceni sobie wielce. Przyjaźń uważa za wartość niezwykle ważną. Nie lubi oprychów, bandziorów i złodziejaszków. Czyli całej tej hołoty z miasta rodem. (oczywiście nie wszystkich mieszczan). W postępowaniu kieruje się honorem, jest odważny, ale rozsądny.
     Coś o dążeniach. Nieskrywanym, największym marzeniem jest stanowisko oficerskie w drużynie przybocznej księcia. Woje z drużyny cieszą się największym szacunkiem. Książę najlepszym nie szczędzi też nagród, jak nadania czy świetna broń. Po aktywnej służbie w drużynie chciałby osiąść na jakiejś przygranicznej kasztelanii założyć rodzinę. W swoim postępowaniu kieruje się naczelną zasadą, by nie zrobić nic, co tę służbę mogłoby przekreślić. Jest jednak spory problem… Do drużyny przyjmowani są najlepsi z najlepszych, synowie dostojników księstwa i doświadczeni rycerze, o których głośno jest w całym kraju. Spitygniew żadnego z tych atutów jeszcze nie ma. Przez kilka lat chce zaspokoić swą żądzę poznania świata, później wstąpić do drużyny jakiegoś możnowładcy i z niej szukać dalej awansu. Bogactwo? Nie, to nie jest cel. Owszem, pieniądze są ważne, ale tylko jako środek do wyznaczonego celu, nie cel sam w sobie. Potrzebuje kupić najwyższej jakości kolczugę i miecz wykowany przez krasnoludzkich mistrzów. Potem do drużyny i to co opisałem. Koniec. Czas na podsumowanie.
     Praworządny neutralny. Czy w każdej sytuacji jest praworządny? Nie, nienawiść do zdrajców sprawi, że nie odda złapanego zdrajcy w ręce sądów. Wie, czym to się skończy. Zdrajcy nigdy nie kończą na szubienicach. W tej sytuacji sam wymierzy sprawiedliwość. Jest to więc działanie poza prawem. Ale z kolei czy można powiedzieć, że jest neutralny lub czaotyczny? Nie!!! Respektuje porządek feudalny, uznaje podział społeczeństwa na stany. Wymaga od podwładnych, służy suwerenom. Na traktach nie łupi, nie zrzesza się w nielegalnych organizacjach. Aby pełniej oddać stosunek do prawa należałoby sporządzić rozkład procentowy stosunku do prawa. Np. 90% praworządny, 10% chaotyczny. Czy jest większa bzdura? Co, mam kościami rzucić, jak się zachować? Jak ocenić, kiedy zachować się zgodnie z prawem a kiedy nie. A może zapisać sobie, że zachowałem się praworządnie już 9 razy, to następne działanie musi być chaotyczne? Prowadzić tabele, by MG mógł mnie z tego rozliczyć?
     Neutralny względem moralności. Sytuacja podobna – jak ocenić, kiedy mam tak się zachować, a kiedy siak? Może zostawić to MG? Tfu! Na podstawie jakich obiektywnych przesłanek MG oceni mnie sprawiedliwie? Przecież charakter jest niedoprecyzowany. On może uważać, że źle postąpiłem, ja uważam, że dobrze, bo właśnie to była ta chwila, kiedy mogłem być zły, bo rozkład statystyczny zachowań neutralnych daje mi do tego prawo. Nie mówię o zachowaniach nienormalnych, np. rycerz rzuca się w knajpie na kobietę z dziećmi i wydłubuje im serca sztyletem i daje karczmarzowi do usmażenia. PSYCHOPACI nie są normalni z definicji, więc takich przypadków nie rozpatruję, zostawiając to medycynie. Psychopata w średniej się nie mieści, jest poza nawiasem normalnego społeczeństwa. Więc takie argumenty, Karpiu są pozbawione sensu. Wszak mówimy tylko o normalnych ludziach. Patologie dostają haloperidol i ślinią się w kącie. Basta. Gracz szanujący się i mistrza gry też, nigdy się tak nie zachowa.
     Dobra, opisałem dokładnie postać, jej charakter, dążenia i cele. Jest w zasadzie kompletna. Ja ją zrobiłem. Tak, ja. Skoro ja to uczyniłem, to po co zapisywać to na karcie? Ja to doskonale wiem, w końcu to moja, przemyślana, hołubiona postać! Na jakiego diabła wypełniać jakieś bezsensowne rubryki na karcie, które zresztą i tak nic nie mówią, bo są zbyt powierzchowne. To grafomania i nonsens. Psychika jest ogromnie złożona i skomplikowana. Nie sposób jej oddać trzema czy czterema słowami. Za dużo jest w niej składowych, niuansików, które przy danym nawet charakterze powodują niezgodne z nim teoretycznie działanie. (macie ten przykład ze zdrajcami i Spitygniewem. Przykłady można by zresztą pomnożyć, tylko po co?) Ktoś mi odpowie – postać jest płaska bez psychiki, charakteru i poza tym MG musi mieć jakiś punkt zaczepienia, by oceniać grę postaci i przyznawać punkty doświadczenia za grę zgodną ze zdeklarowanym słownie tylko charakterem. 
     Płaska? Bez psychiki? Tylko siła fizyczna i trafienie? No nie! Bzdura. Przecież gra się nią, objawiają się w grze te cechy charakteru, które się jej przy tworzeniu nadało. Charakter ma się przejawić w grze i postępowaniu, a nie na karcie i w pustych deklaracjach.
     A czy MG może taką postać ocenić? Tak, pewnie, wystarczy mu nieco o niej opowiedzieć. Poza tym są takie rzeczy jak kodeksy i szablony dla pewnych profesji (np. rycerski). Można też oceniać pomysły, ciekawe rozwiązania, które doprowadzają do pomyślnego zakończenia scenariusza.
     Czy to wszystko trzeba zapisywać? Pisać masę cech psychicznych, opisujących postać. Przecież ani ja ani nikt z Was nie zapisuje sobie w notesie swoich dążeń. Chcę mieć docelowo własną aptekę, ale do diabła wiem to i nie muszę tego codziennie sprawdzać w notesie. Poza tym dążenia mogą się w miarę upływu czasu zmienić. Niewykluczone, że za 5 lat będę chciał pójść do pracy w przemyśle farmaceutycznym, apteka pójdzie w odstawkę. Za 10 lat może być co innego jeszcze. Może stworzyć grę fabularną „charakter rpg”? Gra polegałaby na stworzeniu jak najbardziej plastycznej postaci i zapisaniu nią co najmniej 10 kartek A4. 100 PD/kartkę nagrody. Rozwój postaci – po każdej sesji można dopisać 1 stronę albo dwie.
     To naturalnie karykatura. Dlaczego tak bardzo nie chcę w systemie opisów tworzenia charakteru? Przecież można by to po prostu zrobić i mieć sprawę z głowy. Wpisać to praworządny neutralny. Czy cała ta dyskusja jest warta funta kłaków? Dla mnie tak, dla zasady uważam, że charakteru nie powinno być w systemie, bo :
a) nie ma dobrego sposobu rozpisania ogromnej złożoności psychiki
b) dyskusyjna jest ocena różnych wariantów postępowania, zawsze będzie 100 wariantów
    oceny.
c) dążenia zmieniają się z czasem, nie są constans, bo w różnym wieku mamy różne 
    priorytety, postrzeganie pewnych spraw zmienia się mocno.
d) po co pisać coś, co nie jest precyzyjne w swym rdzeniu i jest nagminnie łamane i
    naciągane?
 
     Mam nadzieję, że udało mi się choć kilka osób przekonać do swojej wizji. Jeżeli tak, to warto było napisać ten artykuł.