Ból
'Nigdy nie jest tak dobrze aby nie mogło być gorzej’ – parafraza starego, ludowego powiedzenia
Szedł powoli, z trudem przestawiając nogi. Upływ krwi odrętwiał go sprawiając, że nie czuł mokrego od potu, śluzu, ścieków i krwi ubrania. Jego krwi. Nie czuł bólu, miecza w kurczowo zaciśniętej ręce, ani muru o który się opierał. Tylko siła woli utrzymywała go jeszcze w pionie, każąc iść przed siebie, iść tam gdzie…
Eldicoranna siedziała przed lustrem kończąc malować paznokcie. Długa kremowa suknia, wykonana z jedwabiu, ładnie się komponowała z ciemnymi paznokciami, kolorem pomadki i kredki do oczu. Ufryzowane włosy łagodnymi loczkami opadały jej na ramiona, zaś mała aksamitka na szyi ładnie ją podkreślała. Niewielki dekolt zasłaniał misternie wykonany srebrno-perłowy naszyjnik. Palladynka przejrzała się w lustrze i uśmiechnęła do własnego odbicia. Nigdy nie przypuszczała, że założy coś takiego….
Droga pod górę była prawdziwą gehenną. Cieszyło go natomiast, ze nikogo na ulicy nie ma, gdyż był teraz bezbronny jak dziecko. Poszarpane, brudne i pozlepiane skrzepami krwi białe włosy były widoczne kątem oka, na ramieniu. Nagle potknął się i oparł na mieczu aby nie wywrócić, gdyż wiedział, że by już nie wstał. Aby oderwać się od tego wszystkiego zaczął przypominać sobie, jak do tego doszło…
Eldicoranna jeszcze raz sprawdziła ustawienie talerzy, sztućców, półmisków i świecznika na sole. Chciała, aby wszystko było idealne kiedy przyjdzie. Zaśmiała się do samej siebie, domyślając się jaką będzie miał minę na jej widok. Nagle zauważyła, że jeden z noży leży trochę krzywo i czym prędzej to poprawiła. Małe pierścienie na jej pacach odbijały tysiącami refleksów światło dwóch świec…
Burmistrz rozsiadł się wygodnie na krześle po przeciwnej stronie stołu.
Heh, wygląda na to, że jestem pierwszy…
Świetnie, świetnie! Poprzednich twoich opowiadań nie czytałem, ale to jest naprawdę dobre! Brakuje mi zaczynania wypowiedzi od nowej linijki, ale nie jest źle (poprzednio, o ile sobie przypominam nie było nawet podziału na akapity).
Czekam na więcej.
Najlepsze!!!
Scenka wlasciwie krotka, niby nie dzieje sie wiele, ale te opisy, te zmiany perspektywy i czasu… no zachwyt nad zachwytem
Jeden minus za koncowke. Jezeli znam te palladynke z poprzedniego opowiadania, to taka ucieczka troche mi sie kloci z jej charakterem, z jej profesja itd. I taka ucieczka od chorego, ten liscik zamiast osobistego rozstania… tak troche stchorzyla ona.
No, ale to mozna zwalic na odwieczna nieprzewidywalnosc zachowania sie kobiet. Sam opis jest swietny, bardzo poetycki i uczuciowy.
Po raz kolejny potwierdzasz moja teze, ze lepsze dziela powstaja po nieszczesciu w milosci, niz w fazie szczesliwej. Zycze Ci, zeby w przyszlosci dopisywalo i w pisaniu i w kochaniu 🙂 Tym razem nie mam problemow z ocenieniem.
No, mi też się podoba… Ale jednak brakuje mi w tym opowadaniu tego [b]czegoś[/b], co pomogło by mi tak ładnie się nad tym artem rozczulić, aby ten art mnie uroczył…
Ale za cholerę nie wiem co to jest…
hymmm zapowaidalo sie na 9 ale mam pare ale
scena walki jak i upadku wiedzmina nie oddaje dramatyki, to ze go boli mozna jedynie wywnoskowac po tej drodze do domu, a szkoda
wszystko za bardzo lakoniczne jakbys sie spieszyl z napisaniem, ne chodzi mi tu zebys sie rozwaodzil, ale niektore watki mozna by bylo rozwinac
ciesze sie ze byly te entery latwiej sie czytalo
dam 7 mialem jeszcze pare uwag ale zapomnialem ;]
Krótkie, stylowe i z podziałem na akapity. Wkradło się kilka literówek, ale i tak czyta się zdecydowanie lepiej. Krótko mówiąc postęp w jakości opowiadania jest widocvzny na pierwszy rzut oka.
Daje 9
Dobra rada- sprawdzaj ortografy przed publikowaniem tekstu – kwiatki typu: „silny bul w plecach” czy „Ze stekiem zebrał się z ziemi” nie umilają lektury tekstu. Ogólnie podobało mi się chociaż sceny walki wymagają dopracowania – wg mnie nie jest dostatecznie pokazana dynamika ruchów.
Mściwor, dam ci radę. Pisz teksty najpierw w WORDzie. Podkreśli ci każdy błąd ortograficzny. Unikniesz wtedy wpadek. Takie błędy rujnują najlepsze nawet teksty. Tylko z ich powodów musiałbym zaniżyć ci ocenę, a nie chcę tego robić
To BYŁO pisane w Wordzie. Tak samo jak kazde inne moje opowiadanie. Nigdy nie pisze ich w innym programie czy zeszycie.
Za bardzo mi tu „Okruchami Lodu” zalatuje, ciekawe co na to As
Hmmm… Po przeczytaniu opka mam mieszane uczucia… po pierwsze, jak napisal mój poprzednik, za bardzo podobne do hisstorii z Aedd Gynvael. Po drugie, jak mogę się domyślać, wiedźmin też kocha palladynkę. A przecież Coen nie czuł [b]żadnego[/b] pociągu do kobiet. Pod tym względem Geralt był niepowtarzalny. No… i historia ogólnie dość banalna 😉 Troszeczkę zalatuje mi tu peruwiańskim serialem. Pisz dalej 😉
Nie jestem pewny ale brak pociągu do kobiet to chyba dopiero wymysł kretynów od serialu, a w ksiazkach to Geralt wcale sietak nie wyrużniał, tylko lepiej zniusł niektóre próby, to wsio. Dobrym przykładem stosunku wiedźminów do kobiet jest wizita Triis;)
Wiesz za co to 1 ci dałem?? Mianowicie nienawidze jak ktoś zupełnie bez powodu(pie******* zawiści nie uważam za wystarczając powód) i wytłumaczenia daje dobrej pracy beznadziejną ocene, chodzi mi tu mianowicie o rysunek „Isengrim” któremu to dałeś 1 nie wiadomo za co.
Po prostu nie lubie tej postaci. Przez to nie podobalo mi się to co rysunek przedstawiał, a wiec on sam mi się nie podobał. To wszystko.