Rasa: krasnolud
Płeć: mężczyzna
Oczy: piwne
Włosy: rude
Ko: 3 Po: 3 Si: 4 ZM: 3 Zr: 2 Zw: 2
In: 2 Og: 1 Wo: 2
UMIEJĘTNOŚCI:
Górnictwo: 1
Języki:
wspólny: 1
krasnoludzki: 2
Nasłuchiwanie: 2
Skradanie: 1
Spostrzegawczość: 3
Strzelanie: 1
Unik: 2
Widzenie w ciemności: 3
Rzezanie mieszków: 4
Szacowanie: 2
Unieszkodliwianie pułapek: 2
Walka bronią: 4
Walka wręcz: 4
Zastraszanie: 3
Zbieranie informacji: 2
Zimna krew: 2
OSOBOWOŚĆ:
Przygoda (4), reputacja (2), honor (3)
ŻYWOTNOŚĆ:
29 (8/15/22/29)
WYPOSAŻENIE:
Spodnie, buty, koszula, pas, sakiewka, kości do gry,
WALKA:
Obrona (dystans/broń/wręcz): (4/4/5)
Zbroja: przeszywanica, kurtka skórzana ćwiekowana 2
Broń:
topór dwuręczny (2k6 + 2xSI)
Nóż (ukryty w cholewce) (k2+2 + 2xSi)
Barden Helst był poszukiwaczem przygód i to nawet całkiem niezłym, ale z braku zajęcia na rynku przerzucił się na ochronę. Jest wykidajłą w karczmie „Pod zalanym gnomem” w Wyzimie w Temerii. Całymi dniami siedzi teraz i pilnuje porządku. Często jednak przysiada się do klientów grających w kości. W ten sposób udało mu się trochę dorobić. Największe zyski jednak ciągnie z rzezania mieszków, którego w zatłoczonej karczmie nauczył się bardzo szybko.
Jest krasnoludem, który może udzielić wielu pomocnych informacji zagubionym w przygodzie Bohaterom Gry. Wie dużo na temat miasta i zna wszelki aktualne plotki…
***
Tego dnia było całkiem spokojnie. Za ladą lekko przygarbiony karczmarz wycierał umyte kufle, a wokół stołów, gdzie siedziało kilku gości kręciły się zgrabne dziewczyny roznosząc jedzenie. Przy drzwiach, oparty o kamienną ścianę drzemał krasnolud.
Po chwili swojski spokój został gwałtownie zmącony. Drzwi otworzyły się z hukiem pod naporem potężnego kopniaka. Do wnętrza razem z nawiewanym śniegiem wpadło trzech uzbrojonych mężczyzn. Reakcja gości karczmy była natychmiastowa. Momentalnie wyciągnęli broń, ale nic więcej… Dwóch siedzących najbliżej drzwi padło na ziemię z rozpłatanymi brzuchami. Trzeci w sekundę potem zacharczał krwią i przewrócił się ukazując bełt kuszy wbity w szyję. Mordercy nie oglądając się do tyłu doskoczyli do lady.
– Dawaj pieniądze! – wrzasnął jeden z nich, po czym karczmarz potulnie, nie śpiesząc się zaczął grzebać pod ladą.
Potężne uderzenia topora podzieliło ciało bandyty na dwie części. Drugi ledwie zdążył się odwrócić, by zobaczyć uzbrojonego krasnoluda. Markowany cios wbił się głęboko w pachwinę, rozpruwając tętnicę i ucinając nogę. Ofiara padła na dębową posadzkę zwijając się niczym piskorz i krzycząc przeraźliwie. Krasnoludowi nie wystarczyło jednak czasu na trzeci cios. Karczmarz był szybszy. Bełt z jego kuszy wbił się głęboko w kręgosłup ostatniego bandyty. Trafiony zatoczył się i padł na kolana.
Wrzaski umierającego w izbie nie słabły, choć tracił on coraz więcej krwi. Krasnolud skutecznie skrócił jego cierpienia, podobnie jak klęczącego przed stolikiem.
– Cholera Berden… Dlaczego tak lubią nas napadać? – spytał karczmarz patrząc na zalaną krwią podłogę.
Krasnolud Berden wytarł powoli ostrze topora z czerwonej posoki.
– Nie wiem Mark… nie wiem… – westchnął Berden biorąc się za wynoszenie ciał na zewnątrz…
Spoko koleś z tego wikodajły 🙂
Nie jest to jakiś nowa inspiracja i kilka takich postaci juz kiedys samemu stworzylem 😉
Za duzo tych czwórek moim zdaniem ma ten archeotyp.