– A to ci, jak na nich wołają… Acha, ludzie morza. Twierdzą, jakoby w morzu onegdaj żył rybostworek, czy ryboludek i on stworzył świat. Ech, głupoty to dzisiaj ludzie wymyślają, prawda Veberd?
– Prawda, szczera prawda…
Jak dotąd Ludzie Morza tworzą kult lokalny, lecz rozprzestrzenia się on dosyć szybko. Jego wyznawcy zazwyczaj żyją nad morzem. Szczególnie silny ośrodek to przylądek Bremervoord, gdzie znajduje się kilka świątyń, umiejscowionych w przemyślnie ukrytych, nadmorskich jaskiniach. Wierzący twierdzą, że morze istniało od zawsze, a ich miłosierny bóg – wszechmocny Rymie, stworzył ludzi, aby byli mu posłuszni. Za życia mają modlić się do niego, a po śmierci trafią do podwodnego raju, miejsca, gdzie wszystko będzie pełne uroku, do tajemniczego podwodnego miasta zwanego Ys. Rymie ma pod wodą swoich podwładnych (zwanych przez ludzi Rybostworami), którzy niekiedy komunikują się ze światem „nadwodnym”. Rybostwory z wyglądu przypominają ludzi (choć są zdecydowanie bardziej podobni do ryb). Zazwyczaj nie są oni przyjaźnie nastawieni, ale niektórzy kapłani potrafią z nimi żyć w pokoju. Ich język przypomina starszą mowę.
Geralt obejrzał się i zobaczył jak z morza wyskakują kolejne rybostwory, jak rzucają się w pościg na muskularnych nogach.
Trochę poświęcenia
Wyznawcami to osoby kochające morze, czujące do niego respekt. Często są to także ludzie podziwiający jedynie jego piękno. Nie tylko ludzie są wyznawcami tej religii, częstokroć spotkać można również wyznające ją elfy, od zawsze wielbiące naturę i jej moc. Większość przedstawicieli kultu to osoby proste. Wielu z nich to rybacy. Ludzie Morza nie uznają innych odłamów religii – twierdzą, iż wszystkie inne religie to bujda. Nie tępią ich, bo uważają, że nie ma to większego sensu. Starają się stopniowo powiększać rzeszę wyznawców, przekonując pozostałych jak wiele daje im morze dzięki łasce Rymie. Bardzo istotne dla tego kultu są miejsca modlitwy, w których jednoczą się wierni. Jest ich w tej chwili na kontynencie kilkanaście, ale liczba ta błyskawicznie powiększa się. Świątynie zazwyczaj są urządzone dosyć skromnie. Przystrojone są w koralowce, muszle, czasem także szkielety ryb. Co większe posiadają również zdobne arrasy i gobeliny. Zazwyczaj położone są w bezpośrednim sąsiedztwie morza. Żadna religia nie miałaby racji bytu bez kapłanów, którzy to sprawują uroczyste msze, odbywające się co dwa tygodnie podczas odpływu, kiedy to Rymie połyka dary składowane podczas mszy (tak twierdzą wyznawcy). Kapłani są odpowiedzialni za przebieg mszy.
– Jonas, powiedz mi coś więcej o podziale kapłanów w tym przedziwnym kulcie.
– No, co tu dużo mówić, są bardzo dobrze zorganizowani, mają traperów,
krzewiących wiarę wśród innych, mają strażników, chroniących świątynie i wiernych. Za to duchowieństwem zajmują się kapłani wyżsi. Z tego, com słyszał ci są najbardziej doświadczeni i bardzo łatwo ich poznać po lazurowo niebieskich szatach.
– Skąd ty tyle o nich wiesz?
– Widziałem i słyszałem to i owo… – odpowiedział stary rybak tajemniczo.
Ludzie morza mają kilka świąt, które zazwyczaj są hucznie obchodzone. Pierwszy stycznia to data upamiętniająca powstanie lądu. Rymie stworzył także elfy i ludzi. Nieudane twory Rymie to pozostałe rasy. Aby pokazać swoją dobrotliwość pozwala im żyć, z jednym zastrzeżeniem – nie ma dla nich miejsca w podwodnym raju. Tego dnia wszyscy wierzący zbierają się nad morzem, tańcząc, śpiewając i wychwalając swego stwórcę. Często rozdają także morskie ryby każdemu, kto wykaże zainteresowanie przejściu na ich wyznanie, i piją wodę. Jednym słowem ucztują. Dla BG jest to idealny moment do skosztowania darmowego jadła i napitku. Kolejne istotne święto obchodzone jest piątego września. Tego dnia wszyscy wierni modlą się w ciszy, wspominając ciężką chorobę swego stwórcy. Następnym trzydniowym świętem ( 4-6 października) jest święto spotkania Rymie z wyższym kapłanem, Galmanem, na Smoczych Skałach. Tam stwórca przekazał tajemniczą podpowiedź dotyczącą końca świata. Ostatnimi czasy wielu wiernych mówi o tym wydarzeniu, rzekomo tylko wielcy i dzielni wojownicy będą w stanie przeciwstawić się nadchodzącemu złu (nie muszę chyba mówić, kto będzie tymi wielkimi wojownikami, drogi MG ;)). Jest jeszcze kilka świąt, ale nie są na tyle ważne, aby je opisać. Kult ten ma kilka swoich unikalnych relikwii. Jedną z nich jest zasuszony palec Rymie. Przynosi on posiadaczowi nadzwyczajne szczęście. Kolejna to szata Galmana przynosząca posiadaczowi niewiarygodną znajomość Religii, a także znakomicie maskująca. Następna relikwia to kamień, przyniesiony przez Rymie prosto z podwodnego Ys. Kamień ten dodaje odwagi, dlatego pielgrzymki chętnych co roku przybywają, by go dotknąć.
– Co to jest? Wygląda jak… Jak schody.
– Bo to są schody – szepnął Jaskier w podziwie. – Ooo, to są schody, które wiodą do podwodnego miasta. Do legendarnego Ys, które pochłonęły fale. Słyszałeś legendę o mieście otchłani, o Ys pod wodami?
Trochę poświęcenia
„Wyznawcami to osoby kochające morze…” eeeeee jasne.
W sumie nieźle wyszło. Połączyłeś motyw książkowy z pomysłem na własną religię.
7
Taa… no fajny pomysł… Ale dlaczego tak słabo go rozwinąłeś? Ten art powinien byc ze 3 razy dluzszy… Jest tak wiele żeczy które mogły by tu się znaleźć a sie nie znalazły, że aż nie chce mi sie ich wypisywać.
Żeby nie było: To co napisałeś podoba mi się i nie mam zastrzeżeń… no moze jedno… Opis 3 rożnych relikwi zawarty w 5 linijkach???
Nie wstawiam oceny, przynajmniej narazie.
JAskier wyjechał, więc wyjaśnię za niego. Ten art miał być do GP, ale jednak przez pewne.. hmmm… niedogodności… nie został tam zamieszczony.
Jak wróci to sam wyjaśni konkretniej
Co nie zmienia faktu, że zanim to wysłał tutaj to mógł to rozwinąć trochę…
Nie przeczę 😛
Ciągle robisz błędy stylistyczne. „Pierwszy stycznia to data upamietniająca powstanie lądu. Rymie stworzył także ludzi i elfy.” Zdania mają słaby związek. W zestawieniu brzmią sztucznie. Czytałeś Stary Testament? Powinieneś wziąść przykład niego. Dlaczego nie? Nie znam lepszej opowieści o powstaniu świata. Są też pewne niespójności. Np.: czczą morze i nie ustosunkowują się w żaden sposób do przypływów i odpływów? Nie możliwe. To zasługuke przecież na wzmiankę w ich mitologii. Można przecież powiedzieć że Ojciec Ocean co wieczór gładzi swoją błękitną dłonią Matkę Ziemię/swoje dziecię Ziemię.
W tym sęk, że Ocean była Kobietą! 😀 A imię jej Sedna.
Aha, i pomijając już wartość poznawczą i estetyczną artykułu, do której się nie ustosunkuję, danie mu K jak Konwencja jest IMHO sporą przesadą, bo w przeciągu 5 min. kartkowania jestem w stanie udowodnić, że tak nie jest.
Hę? Przecież Ocean pochodzi od Okeanos, było nie było imię męskie. A Sedna to głąb, przepraszam, głębia. Dość mały wycinek morza. Z resztą projekt mitologii to tylko przykład.
W greckiej mitologii, a owszem. Ale Sedna, od Głębi Sedny, w mitologii kanadyjskich Indian z plemion inuickich zamieszkujących Labrador była boginią wszechoceanu. Oczywiście jest to rasowe ASowe niedopowiedzenie, ale ślad IMHO na tyle czytelny, by można było uważać za quasi-kanoniczny.
A koment powstał oczywiście poprzez parafrazę tekstu z seksmisji i jego cel był głównie humorystyczny 🙂
bez obrazy, ale nic ciekawego.
Pomysł jest miom zdaniem dobry, bo wadą naszego systemu jest chroniczne wybrakowanie panteonu- Jakoś zawsze brakowało mi alternatyw od gry „inkwizytorskim” Krevitą (czy jego Nilfgaardzkim, czy Novigradzkim odpowiednikiem), „miłosiernym” kapłanem Melitele (czy tam Freyi, na jedno w praktyce wychodzi), tudzież mrocznym sługą Corama. Druid jest jeszcze, ale to wypadkowa między magie i kapłanem Melitele. Tego typu dodatki są jak najbardziej pożądane, jeno może w obszerniejszej formie. Nigdy nie byłem fanem relikwii dającej wiedzę o czymś, ale to teraz mało istotne. Zabrakło mi modlitw…
Fajny artykuł.
Nie wiem tylko dlaczego zaleciało mi tu Zewem Cthulhu?