Na wstępie chciałbym powiedzieć, że mój tekst to nic odkrywczego, bo o zbrojach powstał już jakiś artykuł. Ten, będzie jedynie moją wizją zasad, powstałą po wielu przemyśleniach i testach.

Patrząc na zasady z podręcznika na wyparowania zbroi, a zwłaszcza na wyparowania (!) tarczy, łapię się za głowę. Widzę, iż zbroja właściwie więcej zawadza, niż daje jakiekolwiek osłonę. Niby co to za zbroja płytowa pochłaniająca 6 punktów obrażeń, gdzie przeciętnie zbudowana osoba mieczem jednoręcznym zadaje średnio 7 obrażeń? Gdzie tu realizm? Jaki sens ma noszenie skórzanego kaftana, którego wyparowania praktycznie nie mają żadnego znaczenia w starciu?

Pancerze skórzane zwykle są wyrabiane z grubej skóry, utwardzane pszczelim woskiem. Taka zbroja daje wcale niezła ochronę przed bronią obuchową, a także i tnącą. Przecięcie takiego pancerza nie jest wcale proste i wymaga pewnych umiejętności.

Następnie sama kolczuga. Współczesne kolczugi są wykonywane z kółeczek łączonych na różne metody (np. 4 w 1 lub tzw. splot „książęcy” 8 w 2), rzadko są natomiast „zamykane” w jakiś sposób. Ich średniowieczne pierwowzory były robione na tę samą modłę, z jednym szczegółem: końcówki takiego kółeczka były rozklepywane i nitowane, co zapobiegało ich rozginaniu się. By solidnie zranić przeciwnika odzianego w taką kolczugę pozostawało jedynie jej przecięcie, a z tym były już problemy. Powstałe więc rany były zwykle stłuczeniami, które w większości pochłaniała przeszywanica znajdująca się pod spodem. Pragnę zaznaczyć tu, że kolczuga, bez przeszywanicy nie dawała praktycznie żadnej osłony, a cios mieczem powodował dotkliwe potłuczenia i wbijanie się w ciało ogniw kolczego pancerza.

O zaletach pancerzy płytowych nie muszę już chyba za bardzo się rozwodzić.Miecze jednoręczne nie były w stanie przebić się przez warstwy, jakie tworzyły zbroję płytową, więc stworzono półtoraki, które w miarę sprostały wymaganiom. Miecze dwuręczne natomiast były bronią używaną przez ciężką piechotę do walki z oddziałami konnymi (służyły do ścinania koniom nóg podczas szarży).

To tak w wielkim uproszczeniu, bo wykładu z historii tutaj robić nie będę.

Wracając natomiast do wyparowań zbroi. Po takim przedstawieniu sprawy pora na tzw. mięcho, czyli surowe zasady. Moja propozycja jest następująca:

  • Zbroja miękka: wyparowania = 3
  • Kolczuga: wyparowania = (zależnie od splotu i wykonania) od 4 do 5, ale tylko jeśli noszona jest na przeszywanicy lub innym pancerzu skórzanym, w przeciwnym wypadku zawsze 2
  • Płytowa: wyparowania = 6, również noszona na pancerzu skórzanym, chroniącym przed otarciami
  • Hełm: wyparowania = 4

W ten sposób człowiek zakuty w pełną zbroję płytową posiada osłonę równą 13. To sporo, ale zarazem realistycznie. By wszystko to ze sobą współgrało, należy zaznaczyć, że ataki powodujące obrażenia kłute biorą pod uwagę tylko połowę wyparowań pancerza, więc kusze i łuki nie zostały pokrzywdzone, bo nadal zadawane przez nie obrażenia pozostaną w okolicach podręcznikowej szóstki.

Atrakcyjnośc ataków kłutych w tym przypadku znacząco wzrasta. Proponuje, więc przy tego typu deklaracji dodawać do obrony przeciwnika 1 punkt. Wprowadzić również należałoby poprawkę do obrażeń zadawanych przez broń. I tak miejsce mieczy dwuręcznych i toporów dwuręcznych zajmują półtoraki, a te pierwsze zadają obrażenia równe 2k6+3 (dodatkowo ich użycie w walce jest wyjątkowo nieporęczne – spróbujcie powalczyć kawałkiem żelaza mierzącym minimalnie 180cm – więc dają karę 2 punktów do inicjatywy).

To tyle jeśli chodzi o kwestie zbroi. Przejdę teraz do tarcz, których wyparowania (!) są czystym absurdem.

Tarcza powinna dawać osłonę przed nadlatującym pociskiem, bądź ciosem, dlaczego więc daje wyparowania? Moim zdaniem, jest to niedopatrzenie, mające swe korzenie już w WFRP, gdzie „półprzepuszczalność” tarcz była wręcz legendarna. Jak temu zaradzić? Otóż wystarczy wyparowania zmienić w modyfikatory do obrony fizycznej. W ten sposób mamy:

  • Tarcze małe (średnica około 30 – 40 cm) obrona fizyczna +1, na dystans +1
  • Tarcze średnie (średnica ok. 60 – 80 cm) obrona fizyczna +1, na dystans +2
  • Tarcze duże (średnica ok. 110cm) Obrona fizyczna +2, na dystans +2
  • Pawęż obrona fizyczna +2, na dystans +3

Podane modyfikatory nie mogą być większe, gdyż naruszyłoby to równowagę gry. Już teraz dają sporą przewagę przeciwnikowi wyposażonemu w tarczę. Jeśli chodzi o samą wytrzymałości tarcz, to zależy ona od materiału, z którego zostały one wykonane oraz ich wielkości. Nie będę tu jednak rozpisywał wytrzymałości itp., ponieważ uważam, iż jest to aspekt czysto fabularny i to od Bajarza zależy, jak długo taka tarcza jeszcze „pociągnie”.

Mam nadzieję, że podane przeze mnie modyfikacje zasad okażą się przydatne.