W dniach 30 kwietnia do 3 maja w Krakowie miał miejsce konwent ConQuest 2004. Podstawowa ekipa redakcji WGWO była na nim oczywiście obecna. A oto fotorelacja z konwentu.

Po 6-godzinnej podróży pociągiem, która z powodu tłoku (na szczęście mieliśmy miejsca siedzące) i samej długości, do przyjemnej nie należała, dotarliśmy (ja i Tomplauch) do Krakowa, a po kilkunasto-minutowym spacerku, na sam konwent.

Zdążyliśmy się tylko rozpakować, gdy Tompaluch został wezwany na zebranie Sędziów Pucharu Mistrza Mistrzów (co rocznego konkursu mającego za zadamie wyłonienie najlepszego MG w danym roku). Jakiś czas potem jedenastu sędziów rozeszło się po terenie w poszukiwaniu sesji do oceny.


Tompaluch w skupieniu (stąd poza myśliciela
przysłuchuje się sesji z pewnej odległości

Praca ta niestety zajmowała mu dużą część czasu i nie mógł uczestniczyć w wielu prelekcjach. W przerwach za to udawał się dla rozluźnienie „na drążek”.


Tompaluch prezentuje swoje możliwości

Ja natomiast rozwiesiłem plakaty (dość niewielką ilość, bo mi się tusz kończył) i ruszyłem „w konwent”. Po kilku prelekcjach, czy godzinach, dołączył do nas mfx, który to jako człek pracujący mógł wyruszyć na impreze znacznie później.


mfx się rozpakowuje

Przed północą odnalazł się Tompaluch, który nadal pracował… Tym razem spisywał raporty z ocenionych przez siebie sesji… Liczył jakieś punkty, coś mnożył, sumował…


Tompaluch analizuje zebrane dane

Powoli nadchodziła północ. Udaliśmy się wieć na krakowski rynek obejrzeć show przygotowany na okazję przywitania Uni Europejskiej.


mfx: „Dokumentuj Borg, dokumentuj!”

Tłum ludzi, polskie flagi powiewające na wietrze, to robiło wrażenie…


Tłum zebrany na rynku

Po pónocy na baszcie została rozwinięta ponad dwudziestokilku-metrowa flaga Uni Europejskiej. Odśpiewany został także (przez chór i solistów) hymn Uni.


Flaga Uni

Następnie przy dzwiękach orkiestry odbył się pokaz sztucznych ogni. Robiło to wrażenie…


Sztuczne ognie


Sztuczne ognie 2

Już w Uni wróciliśmy na konwet i udaliśmy się na spoczynek. Dzień następny upłynął nam (znaczy bez Tompaluch, on nadal sędziował w eliminacjach PMM) pod znakiem Warsztatów Filmowych prowadzonych przez Staszka Mąderka (twórce między innymi parodii SW – „Stars in Black”).


Staszek

W ramach filmu nakręcone zostały monumentalne sceny batalistyczne – szturm na jedną z Wież (nie pamiętam którą) oraz sceny bitewne.


Staszek pokazuje jak ma wyglądać szturm


Ludzie szturmują


Ludzie szturmują całkiem ostro…


mfx w wersji bojowej

Ponieważ brałem udział w szturmie i walkach, to nie mam zdjęć, które by pokazywały ogrom przedsięwzięcia (bo akurat wtedy w nim brałem udział). Zdjęcia takie można znaleźć w relacji Mateusza „Cravena” Wielgosza umieszonej na Valkirii.

mfx znikł na jakiś czas i pojawił się oznajmiając, że właśnie wygrał Konkurs Komiksowy! Podobnież zdeklasował przeciwników… Gratulujemy!


mfx: „Nagrody są cieńkie. Podobno się sponsor wypiął…”

Tak upłynął nam dzień pierwszy. Dnia drugiego niewątpliwie ciekawą prelekcją był „Pokaz walki kataną”. Bardzo dynamiczna prelekcja, prowadzona z tak zwanym „jajem”.


Pokaz


Pokaz

Tego dnia zagraliśmy również w jednej z sesji półfinałowych PMMu u ubiegłorocznego finalisty – mistrza Alana, który niestety nie dostał się do finałowej dwójki (a dostali się do niej obronca pucharu Wojtek Rzadek i Skała).

O godzinie osiemnastej rozpoczęła się ceremonia zamknięcia konwentu powiazana z rozwiązywaniem konkursów i licytacją 'niezwykłych’ przediotów. Gdy zakończyły się sesje finałowe i narada sędziów, ogłoszony został Mistrz Mistrzów – Wojtek Rzadek!


Puszkin (organizator PMM): Podziękowania dla sędziów.


Wręczenie Pucharu

Najlepszym graczem tego roku został Szymon „Neshin” Szweda. Po raz pierwszy przyznawana nagroda Nautilus powędrowała w ręce Andrzeja Ziemiańskiego (za opowiadanie „Zapach szkła” oraz 2 tom „Achaji”).

Tompaluch zakończył sędziowanie… Mogliśmy w końcu wyjść na przysłowiowe piwo. Krakowskie lokale maja swój klimat…


Klimatyczny Tompaluch


Klimatyczny mfx


Klimatyczny borg


mfx vs Tompaluch

Następnego dnia niewiele już się działo. Powoli zebraliśmy się i opuściliśmy ConQuest. To był naprawde fajny konwent…