Toussaint jest bluszczowym księstewkiem Cesarstwa Nilfgaardzkiego, położonym w dolinie Sansretour. Ulokowane w niszy pomiędzy Górami Sinymi, masywem Amell i Tir Tochair, Toussaint ma wyjątkowo łagodny klimat o długim okresie wegetacyjnym i idealnej rocznej sumie opadów, a także wyjątkowo żyzną wulkaniczną glebę, co sprawia, że właśnie na jego licznych wzgórzach, w jeszcze liczniejszych winnicach rosną najsłodsze winne grona Kontynentu a w loszkach i piwnicach zameczków i kaszteli wieńczących co większe pagórki dojrzewają najprzedniejsze wina o najwyższej klasie i cenie, oczywiście. To właśnie z Toussaint pochodzą marki tak znamienite jak Cote de Blessure czy Est-Est, chluba i chwała całego księstwa.

„Jechali szparko, wyprzedzając wędrowców i wagantów, wozy i dwukółki wyładowane ciemnym, jakby omszałym gronem. Potem były gwarne i pachnące fermentującym moszczem uliczki miasta, potem mroczny park(…). Potem były klomby róż (…). Potem były rzeźbione kolumny, portale i archiwolty pałacu.”

Pani Jeziora

      Stolicą Toussaint jest Beauclair, urokliwe miasteczko miłości, radości i fantazji. Miejsce gwarne, barwne, oddalone od brzydkiego, brutalnego świata, przepełnione winnymi oparami i niemalże wiecznie podpite, w którym czas jakoby zwalnia, uważane jest, tak jak i zresztą całe księstwo, za niepoważne i groteskowe. W Beauclair bowiem panuje atmosfera miłości i poetyckiego uniesienia, a bale, uczty, rausze, hulanki, pijatyki, biesiady i wieczorki literackie trwają nieustannie przez cały rok.
      Pałac Beauclair, centralna część miasta, siedziba władcy i dworu, to zameczek wielce foremny, ze strzelistymi białymi wieżyczkami zwieńczonymi czerwonymi dachówkami i rozszerzającą się ku dołowi konstrukcją. Mimo, że styl Piotra Faramonda, najsłynniejszego architekta Kontynentu, który miał przyjemność przebudowywać ów pałacyk, widać na pierwszy rzut oka, pierwotnymi twórcami budowli były elfy. Im też pałac zawdzięcza ogromną ilość sekretnych korytarzy i komnat, o których pamiętają tylko nieliczni nilfgaardzcy czarodzieje.
      Dookoła pałacu rozpościera się miasto, pełne malutkich kolorowych domków porośniętych bluszczem i winoroślą, zatłoczonych zaułków i oczywiście niezliczonych gospód, karczmy i wyszynków, gdzie uraczyć się można którymś z lokalnych produktów. W mieście znajdują się również siedziby wielu krasnoludzkich banków, jednak, co dziwne, kupca w Beauclair właściwie nie uświadczysz. Mimo powtarzających się zaproszeń pani na zamku, handlarze zwykle grzecznie odmawiają i pozostają w winnych kasztelach poza miastem, tłumacząc, że atmosfera panująca w stolicy nie pozwala im skupić się na interesach. Równie intrygującą sprawą jest brak w mieście regularnego domu uciech cielesnych. Owszem, działa tu jeden zamtuz, lecz jest to przybytek brudny i obskurny, niczym nie mogący się równać z ekskluzywnymi domami publicznymi północnych stolic.

      Chociaż teoretycznie Toussaint jest wasalem Nilfgaardu, cesarz pozostawia tutejszym władcom pełną swobodę, zwalniając ich m. in. z konieczności udziału we wszelkich wojnach. Dzięki temu księstwu udało się zachować całkowitą neutralność, a produkcja przepysznych win i, co za tym idzie, utrzymywanie kontaktów handlowych z większością państw Kontynentu, pozwoliły wypełnić skarbiec Beauclair złotem i klejnotami. Poza jednak kontaktami handlowymi, księstwo nie utrzymuje żadnych stosunków z innymi państwami. Informacje na temat tego, co dzieje się poza granicami księstwa trafiają do doliny Sansretour tylko za pośrednictwem kupców czy przypadkowych podróżnych. To pewnie właśnie odizolowanie sprawia, że Toussaint jest prawdopodobnie jedynym miejscem na Kontynencie, gdzie nie kręci się ani jeden szpieg. Co więcej, agenci tajnych służb, tak jak większość władców i polityków tego świata, w tym i suzeren księstwa – cesarz Nilfgaardu, uważa Toussaint za księstwo nierealne i podpite, a co za tym idzie nie warte zbytniej uwagi. No i wszystkim zależy na stałej dostawie najlepszych trunków z lokalnych winnic, którą wojna z pewnością by zahamowała.

„- Stać! – krzyknął jeździec, wymachując (…) rulonem pergaminu. – Wstrzymać kaźń! Rozkaz książęcy! Z drogi! Wstrzymać kaźń! Wiozę łaskę skazańcowi!- Znowu? – warknął kat (…). – Znowu ułaskawienie? To już się robi nudne.

Pani Jeziora

      Przez ostatnie 100 lat Toussaint rządziły kobiety. Mimo, że nie były to stanowcze rządy twardej ręki, w księstwie cały czas panował porządek, spokój i harmonia. Historia księstwa nie pamięta żadnego zamachu stanu czy innej próby przejęcia władzy. Każda z rządzących pań obdarzana jest czcią i nabożnym uwielbieniem przez wszystkich podwładnych, a większość z nich dałaby się dla niej po prostu posiekać.
      Obecną księżną i panią na Beauclair jest Anna Henrietta a.k.a. Anarietta, zwana Jaśnie Oświeconą, Jej Miłością czy też, poza dworem, Xiężną Panią. Anarietta, którą więzy krwi łączą z samym nilfgaardzkim cesarzem, jest kobietą nieco zbyt spontaniczną i przewrażliwioną, którą na dodatek bardzo łatwo wyprowadzić z równowagi. Najlepiej wiedzą o tym jej doradcy – co i rusz któryś z marszałków czy sekretarzy nierozważnie wywołuje gniew księżnej, co zazwyczaj kończy się uwięzieniem w wieży. Dla dobra księżnej, a także dla własnego bezpieczeństwa, postanowili oni ukrywać przed nią wszelkie złe wieści, jednak od czasu do czasu księżna zauważa, że jest okłamywana, co owocuje przetasowaniami na najwyższych stanowiskach, nałożeniem infamii czy banicji. Najgorzej jednak reaguje księżna na paszkwile na swój temat, ich autorzy zazwyczaj kończą na ustawionym na środku rynku szafocie. Szczęśliwie, księżna jest osobą niezbyt zdecydowaną, temu też zdarza się, że paszkwilanci zostają w ostatniej chwili ułaskawieni, oczywiście ku ogromnemu niezadowoleniu ludu, który lubuje się w oglądaniu egzekucji.

„Beauclair, dziwne to zaiste miejsce i urocze, miłosnego czaru pełne”

Pani Jeziora

      O Toussaint zwykło mówić się jako o miejscu bajkowym i urocznym. Jest to w pewnym stopniu prawda, gdyż izolacja Toussaint sprawiła, że pod względem kultury czy mentalności społeczeństwa nie przypomina ono żadnego innego państwa Kontynentu. Chociaż świat dookoła walczy o władzę i pieniądze, w dolinie Sansretour wciąż najważniejsze są Dobro, Prawda i Piękno. No i oczywiście przednie wino, śpiew i romanse. Pełne miłosnego czaru i zapachu fermentujących winogron powietrze sprzyja wszelkim miłostkom i afektom, powoduje ściskanie w dołku i nieodpartą chęć wzięcia kogoś w ramiona. Trubadurom rymy same układają się w głowach, palce bezwiednie biorą skomplikowane akordy i z ust wypływają najpiękniejsze pieśni świata. W Toussaint każda kobieta zdaje się być niebiańsko piękna, a każdy mężczyzna staje się przystojnym uwodzicielem. Tu najłatwiej zapomnieć o smutkach i zmartwieniach, lecz także o żonie i piątce dzieci czekających w rodzinnym mieście lub o mężu kochanki, który niedługo ma wrócić z rycerskiej wyprawy.
      Co do uczuć bardziej trwałych niż przelotny romans, i tu zdarzają się małżeństwa z góry zaplanowane przez rodziców narzeczonych, lecz często powodem zaślubin jest prawdziwa miłość. Warto również wspomnieć, że w ostatnich latach, szczególnie pośród rycerzy, wyjątkowo popularne stały się związki „bez zobowiązań”.

      W księstwie Anarietty, uczty i rausze odbywają się bardzo często, gdyż dla mieszkańców Toussaint każda okazja, nawet rocznica śmierci księcia pana, jest odpowiednią okazją do hulanki, zabawy i pijatyki. W Toussaint ogromną wagę przywiązuje się do tradycji. Każde ze świąt, czy to Saovine, Beleteyn, czy też lokalne Święto Kadzi, czczone jest z należytym szacunkiem. Oczywiście, sposób obchodzenia wszelkich uroczystości zależy od statusu majątkowego. Kiedy chłopi i mieszczaństwo oblegają karczmy i gospody, śmietanka, czyli dwór, hrabiowie, baronowie i pozostała szlachta zwykle bawi się w marmurkowych salach lub na dziedzińcu Beauclair.
      Typowa uczta rozpoczyna się wzniesieniem kilku toastów i kilkoma rycerskimi ślubami. Potem, podczas gdy wszyscy biesiadnicy wypełniają swe żołądki jadłem i napitkami zaspokajając pierwszy głód, na sali pojawiają się komicy, truwerzy i treserzy ze swoimi zwierzętami. Następnie na salę wnoszone jest danie główne, zazwyczaj w postaci upieczonego w całości wieprza, dzika lub wołu. Ostatecznie, po kilku godzinach, kiedy po wystawnych daniach zostają same kostki, a zasoby winnej piwniczki gospodarza są już nieco nadwyrężone, goście oddają się wróżbom czy zabawom, jak nakazuje tradycja. Uczty trwają zazwyczaj całą noc, albo też do czasu, kiedy wszyscy uczestnicy nie zalegną pod stołami.

      Jako że w Toussaint etykieta to rzecz równie święta co tradycja, wielką uwagę zwraca się na protokolarny strój czy też zachowanie. Jako przykład podać można typowe rycerskie powitanie, podczas którego dwie osoby zatrzymują się w odległości dwóch kroków od siebie, kłaniają się po czym muszą odczekać chwilę równą dziesięciu uderzeniom serca, nim mają prawo się odezwać. Równie istotne prawidłowe używanie tytułów tudzież nazwisk oraz orientowanie się w heraldyce. W dobrym tonie jest również używanie dworskiego, skomplikowanego języka.
      Toussaint w większości zamieszkiwane jest przez ludzi. Nie oznacza to jednak, że jego mieszkańcy są do nieludzi wrogo nastawieni. Szczerze mówiąc, przedstawiciele innych ras są tak rzadko widywani, że, kiedy w końcu się pojawią, stanowią swego rodzaju atrakcję.
      Toussaint jest księstwem o bardzo niewielkim zaludnieniu. Cała szlachta oraz większość kupców, bankierów i rzemieślników zamieszkuje w murach Beauclair, które jest jedynym dużym miastem na terenie całego księstwa. W niewielkich kasztelach i zameczkach, którymi usiane są zielone połacie doliny mieszkają rządcy winnic, a nierzadko również i ich pracownicy z rodzinami. W pomniejszych wioskach żyją zajmujący się uprawą roli chłopi.
      Społeczny status kobiet w księstwie jest dużo lepszy niż w pozostałych państwach Kontynentu, co oczywiście jest spowodowane „babskimi rządami”. Czasami wydaje się wręcz, że panowie w Toussaint są zdominowani i przytłoczeni przez kobiety! Kobiety nie są uważane za stworzenia pośledniejsze i przysługuje im pełnia praw – mogą zdecydować się na karierę zawodową lub też pozostać kurami domowymi. Tradycja ogranicza je mimo to pod jednym względem – żadna kobieta nie ma prawa zostać rycerzem.

„Wrócił rycerz prawy
Z wojennej zabawy
Miła nie czekała
Wcześniej się wydała
Hej, hola hola
Rycerska dola!”

      Toussaint jest jedynym księstwem na Kontynencie, które nie posiada własnej armii – jej funkcję spełniają tutaj błędni rycerze. Od kilkuset lat to oni właśnie swoimi kopiami, mieczami i toporami bronią czterech przełęczy – jedynych dróg którymi można dostać się do księstwa, gościńców, kaszteli i oczywiście honoru szlachetnych dam. Bycie błędnym rycerzem jest zazwyczaj tradycją rodową. Każdy z błędnych miał ojca rycerza i sam spłodził następnych rycerzy. Poza tym bycie rycerzem jest całkiem opłacalnym zawodem. Nie dość, że za swoje usługi, np. oczyszczenia loszka z potworów, żądają sowitej zapłaty, to na dodatek mają zagwarantowany stały dopływ pieniędzy. Co miesiąc każdy z rycerzy ustawia się w kolejce do książęcego kamerariusa, aby odebrać swoją wypłatę. A chociaż błędnym rycerzem zazwyczaj zostaje się ze szlachetnych pobudek i powołania, a nie dla zysku, to, jak powiedział jeden z herbowych, błędny też bywa głodny. Jednak bycie rycerzem w Toussaint to nie tylko zawód, to sposób życia i system zachowań. Mężczyźni z tarczami, które to są właśnie znakiem rozpoznawczym bractwa, mówią specyficznym językiem, są wyniośli i tajemniczy. Bardzo popularne wśród nich jest składanie ślubów, czy to pozbycia się wszystkich grasantów z przełęczy Cervantesa, czy zabicia określonej liczby łotrów do następnego Lammas, czy też po prostu głoszenia wszem i wobec, że Anarietta jest najpiękniejszą kobietą na świecie. Na traktach wielu spotyka się rycerzy, którzy maja zakryte herby, przesłonięte oczy czy też zobowiązanych zachować incognito z powodu ślubów. Tym bardziej, że za złamanie słowa, jak i za inne ciężkie przewiny, grozi wykluczenie z bractwa, przekreślenie herbu na tarczy no i oczywiście wysoka grzywna.

Dziwne i ciekawe miejsca w Toussaint:

  1. Dun Tynne – ruiny starodawnego burgu, posiadłości Walgeriusa, Wdałym zwanego. Podobno zabił on całą swoją rodzinę, a potem usiadł i zapłakał; kto wie co teraz czai się w tym zamku…
  2. Caed Myrkvid – las, siedziba druidów rządzonych przez flaminikę, leżący u podnóży gór Amell
  3. Sieć piwnic Toussaint – pod każdym z winnych zameczków w dolinie Sansretour znajduje się kilkadziesiąt loszków, gdzie dojrzewa wino. Loszki poszczególnych winnic łączą się ze sobą, a także ze starymi, zamkniętymi już kopalniami.
  4. Lisie Doły, wioska gdzie na polach, miast kapusty, rosną garnki wszelkich kształtów i rozmiarów.