-Jeszcze chwila mistrzu, już kończę.
-Tylko się łaskawie pośpiesz…nie lubię jak podczas ćwiczeń ziewasz. Daję ci góra 10 minut na dokończenie tej książki i potem albo samemu odpoczniesz albo ja ci pomogę.
Avlear popatrzył na czerwone od krwi palce, obolałe od ciągłego pisania. Już nawet ich nie czuł, dalej tylko skrobał swoim długim, łabędzim piórem. Zamoczył końcówkę lotki w atramencie i dokończył ostanie zdanie. Tak, wystarczy tyle na dzisiaj.
-Poszedł już spać?
-Tak, musimy tylko uważać żeby mistrz nas nie złapał, bo ostro nam się dostanie.
-Taa…do tej pory pamiętam jak rzucił na mnie klątwę i przez tydzień latały koło mnie te cholerne muchy. Oby tera…
-Cicho! Znalazłem tą jego książkę! Spiszemy co nie co i wracamy.
-Dobra, spisuj. Ja sprawdzę czy nikt nie idzie….
Spisał Avlear, adept akademii magii w Novigradzie
Rutwica
Roślina ta rośnie tylko w pobliżu strumyków. Łatwo ją jednak rozpoznać po wysokiej łodydze, różowych kwiatach i liściach rosnących blisko siebie. Liście te trzeba suszyć przez jeden cały dzień, a potem zmieszać je należy z czystą, źródlaną wodą. Wtedy liście się rozpuszczą i będą gotowe do wypicia. Po upływie godziny powinny zaś minąć wszelkie dolegliwości żołądkowe oraz ból głowy również powinien zmaleć. Jednakże pamiętajcie ci, którzy to czytacie-zawsze rozpuszczać tylko w czystej wodzie, inaczej bóle powiększą się a liście podziałają jak trucizna, co 1 PŻ/dzień ofierze zabierają. Zaznaczyć jeno trzeba, że jeśli ofiarą trucizny padł wiedźmin, trucizna jedynie niweluje skutki jego eliksirów.
Ipekaukana
Ta oto spotykana w lasach, obok grzybów i mchu roślina ma dość charakterystyczny wygląd-łodyga wznosi się na wysokość około 50 cm, a na jej końcu rośnie mała bulwa. Tą oto bulwę trzeba wyciąć dość ostrożnie (zręczność-ST=1) , a następnie przelać znajdującą się tam ciecz do butli i mocno wstrząsnąć. Ciecz powinna zasyczeć, ale bać się nie należy. Potem cieczą tą należy pokropić miejsce krwotoku, a ten wnet ustanie. Jeśli ofiara będzie przeraźliwie krzyczeć-znaczy się, że podziałało. Jeśli jednak ofiara nic nie mówi, to najprawdopodobniej jest to strzyga lub wiedźmin.
Sekurinega
Niezwykle trudna do znalezienia roślina, albowiem rośnie tylko i wyłącznie na koronach drzew iglastych, na dodatek sama zamiast liści ma igły i rośnie tylko w zimie. Zatem znalezienie jej jest wielkim wyczynem i trzeba czasami szukać miesiącami by znaleźć chociażby jedną sztukę Sekurinegi. Za to ma potężne właściwości lecznicze-potrafi wyleczyć nawet poważne zaburzenia mózgu jeśli będzie się je stosować raz na tydzień przez miesiąc. Zaznaczyć trzeba, że zbiera się tylko igły Sekurinegi i podaje je się doustnie (najlepiej włożyć do kufla z piwem). Zdecydowanie lepiej jest zjadać igły w całości, inaczej ofiarę przez godzinę napadają straszliwe bóle głowy zmniejszające koncentrację o k3.
Hyzop
Bardzo często występujące zioło; najczęściej można je znaleźć na polanach, ale również w lasach jest go pełno. Jest to mały kwiat, wyglądem przypomina rumianek. Jednak płatki ma o wiele większe, a łodyga jest lekko zbrązowiała. Hyzop należy zostawić w wodzie na dwie godziny. Po tym czasie płatki powinny odpaść, a łodyga powinna zmienić kolor na zielony. Łodygę spalamy, po tym bierzemy garść popiołu i wcieramy ją w bolące miejsce. Ból powinien ustąpić po około 10 minutach. Jeśli użyto magicznego ognia, Hyzop dodatkowo regeneruje k6 PŻ.
Leuzea
Niebezpieczne to zioło można znaleźć w pobliżu dużych skupisk tulipanów. Trudno je jeno rozpoznać albowiem różnią się (od tulipanów) małymi, czarnymi plamami. Samo zioło poprawia naszą odporność na trucizny. I trucizna działa wolniej i znacznie jest osłabiona. Nawet działanie trupiego jadu potrafi spowolnić o godzinę. Samo zioło należy suszyć przez tydzień. Po tym czasie, kruszymy Leuzeę na drobne kawałki. Wtedy jeno trzeba wsypać do gorącej wody i trzeba podać doustnie. Jednak jeśli zioło zostanie będzie suszone choćby jeszcze godzinę po tygodniu, Leuzea zwiększa działanie trucizny (+1 do działania trucizny).
Kassia
Bardzo interesujące jest to zioło, ze względu na sposób podawania. Sama Kassia ma charakterystyczny wygląd-jej łodyga wznosi się ponad na metr wysokości, a liście są długie i sztywne. Liście te należy posiekać na drobne kawałki (jeno ryż-zaiste, ciężka i mozolna to praca). Potem kawałki te zmiękczamy wodą (zimną przez 12 godzin). Po tym czasie należy naciąć palec wskazujący ofiary i powoli wcierać w ranę kawałki liścia. Krew rozprowadzi Kassię po ciele dzięki czemu wszelkie dolegliwości takie jak zmęczenie, ból głowy, zęba, brzucha, senność, nudności, podwyższa nieco aktywność (wszystkie cechy fizyczne zwiększone o +1) oraz mijają wszelkie działania czaru KNEBEL oraz UŚPIENIE.
Aktinidia błękitna
Ta oto roślina rośnie tylko i wyłącznie w jaskiniach. Nietrudno ją jeno znaleźć ze względu na otaczającą ją błękitną chmurą pyłu. Mnie nigdy nie udało jej się znaleźć, ale miałem okazję ją widzieć na własne oczy. Płatki ma długie i niebieskie, a łodyga jest miękka i lekko błękitna. Niezwykłe właściwości Aktinidii błękitnej można wywołać w jeden tylko sposób-należy odprawić modlitwę codzienną przy Aktinidii. Wtedy jeno Aktinidia wyrzuca w na ową osobę chmurę pyłu, które zalega koło ust. Wystarczy wtedy jeno zlizać ją z ust, a sama rozprowadzi się po organizmie. Wtedy ofiarę uczyni znacznie bystrzejszym (intelekt oraz ogłada +1) i poprawia znacznie jego zmysły (50% szans, że albo polepszy się cecha ZMYSŁY +1 lub, że zwiększy się jego dowolna umiejętność ze zmysłów o +2).
Variada mglista
Variada mglista jest jednym z najrzadziej zbieranych ziół. Można ją znaleźć tylko w czystych, górskich potokach gdzieś na dnie. Wygląda jak glony tyle, że jest lekko szarawa. Na dodatek Variada ma na sobie iluzję (ST=2) przez co zwykli wojownicy nie mają praktycznie szans na choćby chwilowe ujrzenie Variady. Działa tak samo jak Aktinidia: wyrzuca w na ową osobę chmurę pyłu, która dociera przez układ oddechowy do mózgu. Wtedy ofiara automatycznie przyswaja sobie olbrzymią wiedzę o ziołach i roślinach (Wiedza o: zioła i rośliny – 5) oraz uczy się losowego zaklęcia.
Uvaria
Uvaria jest jedną z najbardziej pożądanych przez wojowników rośliną. Uvaria rośnie tylko obok krzaków wilczej jagody; wygląd ma dosyć ekscentryczny trzeba rzec – łodyga ma kolor mocno czerwony niczym krew, a płatki fioletowe. Jedyną trudnością są kolce rosnące przy łodydze, które potrafią wstrzyknąć truciznę przy samym zadrapaniu (trucizna – 2 PŻ/pół godziny) jednak wystarczy być zręcznym (minimalna zręczność – 2), aby je ominąć. Potem wystarczy roślinę ususzyć (suszenie trwa miesiąc) i ją utrzeć na dobry pył. Potem pył wcieramy w nozdrza. Powinien na nas spłynąć błogi sen (około dnia), po tym czasie powinniśmy poczuć się znacznie potężniejsi (kondycja +2, siła +2, poruszanie +1 oraz wigor +2). Jeśli podczas zrywania zostaliśmy ukłuci i trucizna dostała się do organizmu, powinniśmy ją szybko usunąć w czasie 20 godzin, potem nawet najlepsza odtrutka nie zadziała. Chyba, że Leuzea, jednak trzeba znaleźć dobrego uzdrowiciela (uzdrawianie – 4).
By Michael
[email protected]
Heh…wiedziałem że ktoś mnie ubiegnie, właśnie kończę drugą część zielnika Adelmusa…ale cóż sam sobie jestem winny.A ziół nigdy za wiele.
Taka uwaga: adept akademi magi? Nie mówi się przypadkiem adept magii?
W novigradzie nie ma AKAdemi-jest w Ban ARd.
Noebezpiecznie to zioło……………….Co to ma znaczyć.
8
Wielkie dzięki za wytknięcie błędów Warened 🙂
Rzeczywiście,nie mówi się adept akademii magii,tym bardziej nie ma w Novigradzie akademii magii :)Co do tego „niebezpiecznego zioła” chodziło mi o to,że zielarz,który się „zapomni” i np.poda zioło o godzinę za późno (nietrudno w końcu o 8 godzin snu),trucizna zacznie działać z większą siłą.{Może nie jest to jakieś szczególnie niebezpieczne,ale niemiło dostać „większą” dawkę…
Vieczor,bez fałszywej skromności,ale i jesteś lepszy o te 0.48 punkta i 4 komentarze:)
A tak przy okazji:
nie zdążyłem sprawdzić swojego artykułu więc złapałem jeden poważny błąd:mianowicie,[i]Kassia[/i] działa przez 5,góra 6 godzin,potem trzeba odespać.
Podoba mi się, chociaż nie bardzo się znam na ziołach 🙂
Kilka uwag:
– w Novigradzie nie ma Akademii Magii, byc może są czarodzieje w tym mieście posiadający na wychowaniu młodych adeptów, ale jako takiej Akademii nie ma
– nie pododba mie sie (jak zresztą w jakimś innym na tej stronie artykule o ziołach) łączenie opisu zioła z mechanik, w artykule widać, że autor starał sie stylizować język (ze średnimi efektami), a do takiego zapisu kwestie typu „podwyższa o 3k3 PŻ postaci” bynajminiej tu nie pasują – nie łączyć mechaniki z opisem, taka moja uwaga; mechanika mógłbyś umieścić po myślnikach, w nawiasach albo coś takiego…
Sam tekst i zioła całkiem, całkiem – ogólnie artukuł dobry [7]
co to ma być?
Jakieś pieprzone powymyślane ziółka, ku…!!
Nawet 3-latek może coś takiego wymyślić, więc po co marnować miejsce na stronie, hę?
Tak to są pieprzone powymyślane ziółka.Coś nie w porządku?Po co w takim razie zapychać stronkę niepotrzebnym ekwipunkiem dla złodzieja,skoro każdy wiec co złodziej ma.A jak nie ma,to może wymyśleć jego 3 letni brat,nie?Mam wrażenie,że pojawił się Mastah na stronie…
Art bardzo fajny. Akurat dla zielarza i alchemika.
Pozdrawiam
Garret
PS. Aluzję zrozumiałem
Garret,jeśli chodzi Ci o mój komentarz,to zapewniam że nie miałem na myśli ani Ciebie ani twojego artykułu 😉 Po prostu wziąłem pierwszy lepszy przykład, który mi przyszedł do głowy
Spoko. Nie ma sprawy.
Wszystko mniej więcej ok, tylko nazwy ziółek kretyńskie. Ni emyślałeś może o barziej wdzięcznych i po polsku brzmiących? Mamrotnik kurzawiec, Ostrolist duszący, Kiszkoskrętka żabia?
super, tylko te nazwy… jak je wymuwić?
To są polskie zioła :)brałem nazwy z książki o ziołach i niektóre zostawiałem,a niektóre zmieniałem :)Co do wymiawiania nazw…
Wszelkie zioła gdzie jest „V” czytamy przez „W”
czyli Uvaria=Uwaria
Leuzea-Lełuzeła
Ipekaukana-Ipekałukana
To są spolszczone nazwy czyli z ł.Ja czytam nazwy ziół wedle „english language”
Ciekawy artyuł, mnie by się nie chciało tworzyć tyle zasad z mechaniki. Tylko niektóre nazwy brzmią bardzo znajomo i kojarzą się z czymś innym np. Ipekaukana z wymiotnicą ipekakuana, środkiem wykrztuśnym lub wymiotnym.
Skoro niektóre nazwy ziół pochodzą z łaciny to czemu ich nie wymawiać przez ,,u” jak w łacinie?
o kurka widze ze tu powznie dyskusje sie tocza!!!!