Miecz Przeznaczenia (zawieszony na plecach)
czyli o tym co robi pochwa z tyłu wiedźmina

Wiedźmin stąpał ostrożnie. Podłoga starego dworzyszcza usiana była masą przeróżnych dziwnych obiektów. Od walających się wszędzie antycznych sprzętów domowych, poprzez szczątki organiczne aż po kamienie które poodpadały z sufitu i ścian. Musiał stąpać ostrożnie aby nie wzbudzić zainteresowania gospodarza dworzyszcza przedwcześnie. Miał nadzieję, że weźmie owego gospodarza z zaskoczenia. Chciał ograniczyć ryzyko do mnimum. Wiedział, że licho nie śpi.

Nadzieja okazała się płonna. Wiedźmina uratował tylko hałas garnka kopniętego przez strzygę. Kątem oka dostrzegł atakującego potwora i zawirował w błyskawicznym piruecie. Strzyga minęła go w locie chlastając pazurami tuż przed jego twarzą. Wiedźmin znanym sobie wiedźmińskim sposobem pociągnął za pas przechodzący ukośnie przez jego pierś. Miecz sam wskoczył mu do ręki. Błyskawicznym ruchem pociągnął broń do góry chcąc od razu po wyjęciu jej z pochwy wykonać zwodniczy młyniec. Miecz jednak zamiast opisać półkole zatrzymał się w połowie drogi. Wiedźmin spoglądał z przerażeniem to na miecz wyciągnięty do połowy, to na strzygę, która obserwowała go z uprzejmym zainteresowaniem, usmiechając się przy tym od ucha do ucha. Wyglądało na to, że zabrakło mu ręki, a dokładniej jakiejś połowy jej długości! Białowłosy wyciągnął się jak struna chwytając końcówkę miecza w opuszki palców. Jął podskakiwać to na jednej to na drugiej nodze desperacko próbując uwolnić ostrze i strojąc przy tym głupie miny. Strzyga uniosła brew i podrapała się po rudym łbie. Swoją drogą to miała się czym podrapać! Coś tu było nie tak…

Oj było. Opisany przeze mnie wiedźmin miał mianowicie zwykłą pochwę do swego wiedźmińskiego miecza. Z pochwy tej, żadną miarą, nie mógł owej broni dobyć, albowiem za prawdę powiadam wam, za krótka jest ręka człowiecza, aby takie sztuczki czynić. Przykładowo podam, że osoba o wzroście około 185 cm (czyli nielichym) ma rękę o długości około 70 cm, i to mierząc od pachy po koniuszki palców. Mieczyk natomiast „do jednej, lub do półtorej rączki”, że też się posłużę cytatem z mojego kolegi, mieścił się zazwyczaj w przedziale od 65 do 90 cm (oczywiście długości samej klingi). Prosto więc wyliczyć, że wyciągając taką broń pionowo do góry, utkniemy gdzieś pod koniec i będziemy skakać, jak ów nieszczęsny wiedźmak, strojąc głupie miny.

Oczywiście stworzono specjalne pochwy do noszenia mieczy na plecach. Nie miały one ponoć jednego szwu, co pozwalało na wyjmowanie broni po skosie. Pochwę taką, na starcie gry, każdy wiedźmin winien posiadać. Problem z tym, co zrobić, gdy z jakichś powodów ją utraci. Wtedy czeka go trochę perypetii. Po pierwsze taka pochwa nie jest za bardzo dostępna. Prawdopodobnie seryjnie produkują je ludzie zajmujący się zaopatrzeniem dla wiedźminów, więc siłą rzeczy zamieszkujący w pobliżu Kaer Morhen lub innych wiedźmińskich siedliszcz – te powinny być najtańsze (jedynie jakieś 150% ceny zwykłej pochwy). Kolejnym miejscem gdzie można je nabyc jest prawdopodobnie Mahakam, bo tam jeżeli chodzi o broń i akcesoria, można nabyć prawie wszystko. Tutaj ceny mogą być wręcz absurdalne, bo nie dość, żę w Mahakamie wszystko jest drogie, to małe brodate kutwy nie przegapią okazji, żeby oszwabić, nie-krasnoluda. Z drugiej strony, gdyby transakcji dokonywał inny krasnolud, mógłby uzgodnić w miarę sensowną cenę. Czasami taką pochwę można nabyć na Morskim Bazarze w Cidaris, ale nie liczcie drodzy wiedźmini na miłosierdzie bajarza, względem waszej sakiewki, jeżeli będziecie chcieli nabyć pochwę właśnie tam (zresztą najprawdopodobniej będziecie musieli nabyć komplet wraz z mieczem). Oprócz tych możliwości można sobie zrobić takie cudo na zamówienie, ale wtedy też powinno być drogie, albowiem na zamówienie nie robi się byle czego.

A teraz moja propozycja cennika:

W podręczniku stoi, że zwykły miecz z pochwą kosztuje 150 denarów. W mojej więc ocenie sama pochwa kosztować winna jakieś 30-60 denarów.

Pochwy „na plecy” z oklic Kaer Morhen czy masywu Amell kosztują od 45 do 90 denarów.

„Zwykła” pochwa z Mahakamu (chociaż tam nie robi się nic zwykłego) powinna kosztować około 200-250 denarów, ale krasnolud może stargować tę cenę nawet do połowy.

Plotka głosi, że w Mahakamie można nabyć specjalne pochwy do noszenie miecza na plecach, które „ułatwiają” jego szybkie dobywanie (w mechanice jest to dodatkowa kostka do zmysłów przy rzucie na inicjatywę, pod warunkiem, że postaci uda się najpierw rzut na zręczność o standardowej trudności). Zwane są one przez gnomy Thrfhirami, ale ludzie wolą je nazywać „obetnijpalcami”, albowiem pochwy ta mają mechanizm dosłownie wyrzucający broń z pochwy i niezgrabny szermierz może ciężko przypłacić swoją niezdarność. Oczywiście nie wiadomo czy istnienie owych cacek nie jest tylko plotką, ale jeżeli nie to pochwa taka powinna kosztować nie mniej niż 500 denarów. Warto by także pomyśleć o zakupieniu specjalnej rękawicy ochronnej do kompletu.

Na Morskim Bazarze można zakupić taką pochwę w komplecie z „naprawdę wypasionym mieczem” za około 500-1000 denarów. Oczywiście za tą cenę wchodzimy w posiadanie pięknej broni reprezentacyjnej, zupełnie nie nadającej się do walki, za to przyciągającej potencjalnych rabusiów. Może się jednak zdarzyć, że w takiej pochwie znajdziemy doskonałą broń (tyle, że wtedy raczej za 1000 niż za 500).

Pochwy robione na zamówienie wreszcie, w zależności od wymagań klienta i klasy rzemieślnika, winny kosztować od 2 do 5 razy więcej niż zwykła pochwa, czyli od 60 do 300 denarów. Należy zauważyć, że kiepscy rzemieślnicy mogą nie za bardzo wiedzieć o co nam dokładnie chodzi, natomiast wybitni mogą po prostu nie mieć dla nas czasu…

Pisząc ten artykuł nie bazowałem na swojej znikomej wiedzy, lecz na wiedzy mojego kolegi. All credit goes to Drvaloo, cause he’s a lumberjack and he’s ok.

P.S. Postaram się w najbliższym czasie o rysunek takiej pochewki. Uprzedzając krytykę pomysł na „automatyczną pochwę” zaczerpnąłem z przygody „Eureka” zamieszczonej w kampanii do WFRP „Potępieniec”.