Kontynent przemielony, czyli o mapie do II edycji

(artykuł dedykuję AenBleiddowi, który wyczujnił, że na temat mapy coś powstanie 🙂

     Jak większość z Was z pewnością wie, mapa do W:GW zanim przebiła się do systemu, była stworzona przez fanów dla fanów zgromadzonych wokół Andrzej Sapkowski Zone. Większość z Was z pewnością ma świadomość tego, że takie fanowskie projekty mają wady i zalety. Zalety – nikt nikogo nie zmuszał, a mapa jest! Wady – jaka jest, każdy widzi. Jej autorzy, oprócz skojarzeń arcytrafnych, w wielu miejscach wielce sprzeniewierzyli się literackiemu pierwowzorowi. Co więcej, tworząc ją nie myśleli zapewne o jej możliwym erpegowym przeznaczeniu, bo niby dlaczego? Brak wielu miast, wsi, lasów, ruin, traktów, zamków, które tu i ówdzie u ASa się pojawiały – miejsc tak potrzebnych dla Bajarza i hanzy na szlaku – ich najwyraźniej nie bolał. Was, jak się domyślam, bolał o wiele dotkliwiej. Autorom starej mapy (których nie znam) muszę wytknąć jeszcze jedno – dokumentnie popieprzyli odległości, które w wielu przypadkach Andrzej Sapkowski podaje z bezlitosną precyzją.

     A autorzy W:GW zaufali Sapkofanom i ich mapie. Trudno ich winić czy się im dziwić, wszak kto jak kto, ale kolesie z Zony muszą mieć prozę ASa w paznokciu lewego kciuka! Niestety, nie mieli…

Zauważyliście, że powiedziałem STARA mapa? Tak, właśnie tak. W II edycji będzie NOWA.

     Na samym początku DiBowej działalności Maciek Kreyer polecił nam zająć się błędami na mapie i w opisie świata. Błąd to było, coś, co zaistniało w W:GW, a było sprzeczne z tym, co napisał AS. Po 2 miesiącach szukania u źródeł, dość chaotycznego i pobieżnego, poważnych byków znalazło się tyle, że postawiło to pod znakiem zapytania możliwość skorygowania starej mapy. Długo i ogniście dyskutowaliśmy o tym, czy stara, poprawiona, kompromisowa, acz wypaczona, czy może nowa, narysowana od początku, w miarę braku sprzeczności w oparciu o starą, rewolucyjna, bezkompromisowa i 'do wyrzygania zgodna z Sapkowskim’ (uroczy cytat z puszkinowym copyrightem :). W końcu nasz DiBowy feldmarszałek Bryan zakrzyknął na klawiaturze, że w kwestii zgodności mapy z ASem nie będzie żadnych zgniłych kompromisów, że mają się potoczyć głowy, że mamy nie brać jeńców, a krew wrogów ma popłynąć równie szeroko jak Jaruga po wiosennych deszczach! (no dobra, trochę koloryzuję 🙂

     Poszło szybko. Zawiązał się zespół dwóch ludzi. DiBa i nie-DiBa. DiB (personalia niech pozostaną na razie tajemnicą) odpowiada za merytoryczną treść mapy, czyli za to, żeby na mapie znalazło się wszystko to, co można wyciągnąć z opowiadań i sagi, choćby nie wiem jak podstępnie AS to tam ukrył. I żeby to wszystko znalazło się na mapie we właściwym miejscu. Nie-DiB (jego personalia niech również póki co pozostaną tajne), profesjonalny rysownik, wszystkie te zamysły kropka w kropkę naniesie na papier, by potem tak to wszystko obrobić na kompie, żeby było ślicznie, wyraźnie, klarownie, klimatycznie, dokładnie i po prostu tak, że dziekan Katedry Kartografii na Uniwersytecie Oxenfurckim spąsowieje z zawiści!

Dobrze, przejdźmy teraz do szczegółów. Pamiętajcie jednak, że to po części nie są jeszcze rzeczy definitywnie ustalone.

     To nie będzie jedna mapa. I to z paru względów. Pierwszy wzgląd jest taki, że będzie mapa ogólna i sporo mapek – uszczegółowień. Czy poszczególnych krajów, czy całych regionów – jeszcze nie rozstrzygnęliśmy. Na dużej mapie będzie topografia terenu oraz nazwy różnych formacji geograficznych (Góry Smocze, Gelibol, Sudduth, Dolina Pontaru itp.), nazwy cesarstw (raptem jedno 🙂 królestw, księstw, prowincji i palatynatów cesarskich, ich granice polityczne i administracyjne oraz ich stolice z nazwami. I to wszystko. Żeby nie zaciemniać. Wszystkie inne duperele, miasta, miasteczka, wioski, wysiółki, zameczki, ruinki, trakty i gościńce trafią na małe mapy. Myślę, że ten zabieg pozwoli uzyskać największą przejrzystość i poręczność. A wg wstępnych rachunków nowych nazw i miejsc na nowych mapach może być nawet 50-100% więcej, niż na mapie starej. Ortagor, Dorndal, Łysorog, Montecalvo, Drakenborg, Rastburg, Vartburg, Aelle, Eysenlaan, Tarnhann, Venendal, Winneburg, Surcratasse, Castel Ravello, Gwyn Cerbin, Dun Tynne to tylko próbki. Drugi wzgląd zaś jest taki, że skoro będą dwa settingi czasowe, to może i będą dwie duże mapy? Świat z opowiadań różni się bowiem bardzo od tego z sagi, także geograficznie (znikające państwa, inne granice itp.). Jest to jednak tylko jedna z opcji, nad którą przyjdzie później podyskutować.

     Na pytanie o format dużej mapy Wam nie odpowiem, bo sam nie wiem. Wszyscy byśmy chcieli niemożliwego: rozkładanego A1, prawda? 🙂 Trzymajmy więc wszyscy kciuki za coś więcej niż A4.

     Na koniec, tusząc, że jakoś tam zaspokoiłem Waszą ciekawość i że jednocześnie podsyciłem ją niemożebnie, chciałbym Wam coś zaproponować. Nikt nie jest nieomylny, nawet DiBowie. Jeśli któryś z Was – nałogowy sapkolog wykopał gdzieś ewidentną sprzeczność starej mapy ze Wiedźminlandem i starczy mu werwy, by wrzucić to jako komentarz do tego artykułu, to niech to zrobi. Nie będę komentował każdego takiego wpisu, bo wszystkie bądź niemal wszystkie wychwyciliśmy sami, więc Wasze odkrycia najpewniej zdublują nasze. Skomentuję taki, którego DiBowie nie znaleźli, jeśli takowy się zdarzy.

A tak zupełnie już na koniec czekam na Wasze pytania i uwagi.

Nieustannie dla Was szpiegujący
Sigismund Dijkstra