Cóż mogę powiedzieć o tegorocznym Dracoolu? Osobiście bawiłem się bardzo dobrze. Zagrałem cztery sesje RPG, pograłem także w kilka naprawdę fajnych karcianek. Poznałem kilku ciekawych ludzi…
Ani chwili się nie nudziłem.

Na terenie samego konwentu nie przebywało zbyt dużo osób. Organizatorzy mówili o około 200 wraz z obsługą i prelegentami. Gdyby pojawiło się więcej osob, mogły by wystąpić problemy z
ubikacjami (w sumie czynne były słownie 2 kabiny!), na szczęście problem nie zaistniał, a toalety zostały zachowane w czystości.

Po przybyciu na Konwent w piątek po południu od razu rzuciły mi się w oczy stoły rozstawione w holu, na których można było sobie zagrać (lub nauczyć się i zagrać) w różne ciekawe karcianki. Przechodzący ludzie byli ściągani do stolików przez Ignacego Trzewiczka, który właściwie przez cały konwent pilonował by nikt się nie nudził.

Tuż obok rozłożył się z bogatą ofertą i zniżkami sklep RPGowy.

W szkole znajdował się także bufet serwujący doskonałą jajecznicę.

Na prelekcji rozpoczynającej konwent organizatorzy zaznaczyli, że będzie na nim panowała bewzględna prohibicja, a wynajęta ochrona nie będzie pozwalała na wnoszenie alkoholu i wstęp pijanym na
teren konwentu. No cóż – słowa dotrzymano. Sam zostałem raz zrewidowany, na szczęście byłem czysty. Ci, którzy nie byli, musieli pić na dworze lub zostawić swoje skarby na przechowanie. (Oczywiście kilku osobom udał się przemyt.)

Rozpoczęcie Dracoola
Rozpoczęcie Dracoola

Nie wszystkim to się podobało, szczególnie, ze jedyna w okolicy knajpa zamykana była o 23.00.

Jednak dzięki temu na terenie konwentu było bardzo spokojnie, a ludzie po 23 musieli zajmowac się czymś innym niż pogaduszkami przy piwie, zaczynali więc zazwyczaj grać.

Prelekcja Portala
Ostatnie spotkanie z redakcją czasopisma Portal

Na terenie konwentu przygotowano sporo osobne sale do sesji. Orgaznizatorzy dostarczali także świeczek, kart postaci, itp. Zaakredytowani dodatkowo MG za sesje otrzymywali w nagrodę drobny posiłek – „bułkę”. Działał system karteczkowy, jednak bardzo niwiele sesji odbywało się dzięki niemu. Ludzie przeważnie organizowali się sami, w grupach ze znajomymi.

Co z tymi, którzy nie potrafili znaleźć dla siebie sesji i nie mieli ochoty pograć w karcianki?

Program tego konwentu był dosyć dziwnie skonstruowany. W jednym bloku prelekcji znaleźć można było wszysttko. Od bardzo ciekawych warsztatów MG i Gracza, poprzez zwykłe prelekcje i prezentacje. Kilka punktów programu się nie odbyło, zostały jednak zastąpione przez inne awaryjne.

Choć większość punktów była ciekawa, odbywał się zawsze tylko jeden na raz. Niestety, gdy kogoś coś nie interesowało, nie miał z sobą co zrobić (i udawał się w poszukiwaniu sesji lub na karcianki). Dużym problemem był program w piątek, który skończył się już około 21.00 (był po tym jeszcze jeden
konkurs). Ponieważ jeszcze wiele osób się nie zorganizowało lub czekało na znajomych – wiele osób włóczyło się bez celu niezadowolonych z Dracoola.
Problem ten nie był widoczny w inne dni, gdy ludzie zaczeli organizować sobie ciekawe zajęcia.

Prelekcja
Katana vs Rapier

Prelekcja

Prelekcja

Prelekcja
Pokazowa walka

I tak upływały kolejne dni konwentu w atmoswerze bardzo sprzyjającej do oddawania się przyjemności gier karcianych i RPG. Na konwencie obecne były również gry bitewne, którymi jednak wcale się nie interesowałem.

Dracool osobiście mogę nazwać konwentem udanym (miomo pewnych problemów z programem). Sprawdziła się chyba konwencja 'Święta Gier’. Mam nadzieje, że w przyszłym roku będę się jeszcze lepiej bawił.