Jak gracze mogą doprowadzić Mistrza Gry do zawału (albo czegoś jeszcze gorszego)
Prowadziłem kampanię „Miecz Przeznaczenia”. Jest tam taki moment, gdy gracze penetrują korytarze podmariborskim zamkiem. Ponieważ przyszło mi w tym miejscu improwizować (gracze nieco odeszli od scenariusza),postanowiłem w tym momencie zrobić mroczną labiryntówkę. Napięcie sięgało zenitu, gracze byli prawie przerażeni (nie mówiąc o ich bohaterach), gdy przemierzali ciemne tunele, słyszeli za sobą niepokojące dźwięki, a ich twarze z cykliczną częstotliwością owiewał gorący podmuch, jak oddech smoka. Nagle trafili do ogromnej komnaty wypełnionej ludzkimi, elfimi i krasnoludzkimi szczątkami. Na środku sali stał ogromny jakby tron otoczony czaszkami. Vissena (człowiek, druid, najwyższa Wola) zaczyna wspinać się dotronu. Czaszki z chrzęstem pękają pod jej stopami. Nagle zatrzymuje się i pyta:
– Czy dobrze się po nich stąpa?
No i zatkało mnie…
moim zdaniem ten artykuł świetnie obrazuje jak gracze (nawet nieswiadomie) mogą zepsuć wisiłek Bajarza, starającego wprowadzić mroczną atmosferę w czasie sesji 🙁
sam wiem coś zabawnej sesji wszyscy się brechtali gdy jeden z graczy się rozpłakał b jego posać została oszukana przez innych graczy. W samym środku sesji atmosfera uległa załamaniu
hmmmm tak dobrze odgrywał swą postać czy macie po 5 lat warened ??? 😀
Tak to ciekawy przypadek. Z kolei zdarzyło się tak pewnego razu, że jedna z postaci przedstawiła się w momencie największego napięcia i grozy. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to, że nazywała się…
Dioda Farfocel:) – ale zawinił prowadzący bo nie wczytał się w kartę:)
Matko…przecież wiadomo że po czaszkach źle się chodzi (śliskie są i mają skłonności do pękania) 😛
A u mnie jeden gracz nazywa się Czop z Cintry, za to potrafi się tak przedstawić, że nie psuje kimatu 😀
Nie przesadzaj Pablock, maja conajmniej po 7….
…albo i 8…
Gram w Grę Wyłobraźni od 6 miesięcy, i mam juz widoczne zmiany skórne w okolicach odbytu. Inni gracze śmieją się z mojej przypadłosci bo nie wiedzą jak to swędzi. Mówią że ze mna sa niezle jaja na sesji ale nie mam choroby na jajach wiec nie wiem o co im chodzi. Starczy.
Jak grałe to mój kolega nazwał się burak czerwony