Turniej
Autor: Bartosz Blue Wiczkowski
Spis treści
1.0 Wstęp
2.0 Miejsce akcji
3.0 Intryga 1.0 Wstęp
Przed wami przygoda, która odbywa się na turnieju rycerskim. Oczywiście zależy, co kto przez turniej rycerski rozumie. Przyznaje się bez bicia,że na takim turnieju nigdy nie byłem ;-D , a jedyne, na czym się opieram to moje wyobrażenie takich rzeczy na podstawie filmów przygodowych (Robin Hood rządzi 😉 ). Wszyscy, którzy odkryją w mojej wizji turnieju jakieś rażące błędy i nazwą mnie niedouczona lamą mogą mnie……. ekhm, pozostali mogą po prostu powiedzieć gdzie popełniłem błąd i naprawić go we własnym zakresie. Proste prawda? Aha, postacie stworzycie sobie sami w zależności od siły drużyny. No, nie przedłużając zapraszam do rozdziału Miejsce akcji. 2.0 Miejsce akcji
Kompleks turniejowy znajduję się 3 dni drogi na południowy wschód o Wyziminy nieopodal wsi Krwawe boje. Kompleks jest podzielony na trzy sekcje sekcie w obrębie, których odbywają się konkurencje (łucznictwo, walka bronią, walka na kopie) oraz jedną sekcje mieszkalną (w której mieszkają uczestnicy z odległych zakątków królestwa). Do turnieju przyjmowani są tylko ludzie, którzy okażą podczas wpisu akt szlachectwa, i zapłacą 1000 orenów (1 oren = 2 denary). Pomysłowe elfy i półelfy pomimo zakazu uczestniczyły w tym turnieju każdego roku. Używały rozmaitych sposobów na dostanie się tam no: charakteryzacja, magiczna iluzja, łapówka, no i naturalnie mistrzowsko podrobione akty szlachectwa itd. Ale biada temu elfowi, którego nakryją, zostaje skrócony o głowę w trybie natychmiastowym. Półelfy puszczane są wolno po zapłaceniu kary pieniężnej lub wtrącane do lochów. W olbrzymim namiocie w części mieszkalnej rezyduje króle ze swoim dworem na czas turnieju. Jest tam także namiot służący za stołówkę, a także jeden mały, strzeżony zawsze przez 5 strażników, namiot w którym znajdują się nagrody dla zwycięzców.
Konkurencje
Odległość od tarczy | ST |
40 – 69 | 1 |
70 – 99 | 2 |
100 – 119 | 3 |
120 – 169 | 4 |
170 – 219 | 5 |
220 – 260 | 6 |
Żeby zmierzyć się z najlepszymi w finale należy przejść przez eliminacje. W odległości 100m od strzelców jest rząd tarcz. Wszyscy oddają po 1 strzale do swoich tarcz. 20 najlepszych przechodzi do finału. Eliminacje odbywają się przed otwarciem turnieju i nie są obserwowane przez widownie. W tabelce są ST trafień w tarcze, których nie modyfikujemy w zależności od posiadanego łuku wg podręcznika podstawowego. Od MG zależy, jaki rodzaj łuków dopuści do turnieju. Naturalnie łuki krótkie odpadają. Pozostaje problem: kompozytowe czy długie? Kompozytowe mają większy zasięg, wiec, jeśli MG chce dopuścić i długie, i kompozytowe powinien wymyślić jakieś utrudnienie dla posługujących się łukami kompozytowymi no. Ciężarki utrudniające celowanie. Finał przebiega następująco. Walczy się po 2. Najpierw ustawia się tarcze, w odl. 40 metrów od walczących i każe im się trafić. Za każdym kolejnym strzałem tarcze przesuwa się o kolejne 20 metrów aż do 200m. Jeśli pojedynkujący się mają identyczna ilość punktów następuje dogrywka. Tarcze przesuwa się o kolejne 20m. Kto pierwszy spudłuje (albo nie trafi w środek, w zależności od MG) przegrywa. Aby określić, w które miejsce tarczy trafiła strzała, a także, aby dowiedzieć się o zdobytych punktach, proszę odnieść się do poniższej tabelki. Za każdy dodatkowy sukces możemy przesunąć strzałę o jeden okrąg do wewnątrz. Nagrodą za pierwsze miejsce jest złota strzała, za drugie srebrna, a za 3 strzała z brązu. Pyzatym zwycięzca otrzyma 20 000 orenów. Za zajęcie drugiego miejsca przewiduje się nagrodę w wysokości 13 000 orenów, a za trzecie, 8000 orenów.
Rzut na k10 | Miejsce trafienia | Punkty |
10 | Bull’s eye | 100 |
8 9 | 2 pierścień | 80 |
7 8 | 3 pierścień | 60 |
4 6 | 4 pierścień | 40 |
1 3 | 5 pierścień | 20 |
Walka na kopie
Chyba najbardziej emocjonująca konkurencja. Polega na tym, aby w czasie jazdy strącić z konia przeciwnika i samemu nie spaść. Wszystko dzieje się na długim wąskim torze przedzielonym drewnianym parkanem. Procedura jaka należy wykonywać podczas walki na kopie jest następująca:
Najpierw wykonujemy test walki bronią, czy trafiliśmy przeciwnika. Następnie jeśli zostaliśmy trafieni wykonujemy test jeździectwa o ST 3, a dodatkowymi modyfikatorami są dodatkowe sukcesy otrzymane przez przeciwnika. Jeśli trafimy przeciwnika w głowę, to ST testu na jeździectwo wzrasta o 2. W przypadku gdy trafimy przeciwnika, on wykonuje taki test. Uwaga! Zabronione jest używanie ostrych kopii. Zawsze stosuje się kopie które są zabezpieczone, ochraniaczem w kształcie zamkniętej pięści. Po udanym trafieniu kopia łamie się i zawsze zdaje k6 obrażeń trafionemu. Ten kto spadnie z konia, przegrywa. Nagrodą za pierwsze miejsce jest złota statuetka rycerza z kopią i 22 000 orenów, za drugie taka sama statuetka tyle że srebrna i 15 000 orenów. Za trzecie, statuetka z brązu i 10 000 orenów. Walka bronią
Emocjonująca, ale bardzo niebezpieczna konkurencja. Na początku, tak jak w przypadku łucznictwa odbywają się zamknięte eliminacje z których wyłania się 32 finalistów. Pojedynki rozstrzyga się jak walkę, ale stosując się do zasad ogłuszania z podręcznika głównego. Nagrodą za pierwsze miejsce jest 17 000 orenów i pięknie wykonany, zdobiony złotem mithrilowy miecz (2 razy lżejszy niż normalny i zadaje k12 obrażeń). Ten kto zajmie 2 miejsce otrzyma 12 000 orenów i kunsztownie wykonany srebrny sztylet. Za trzecie miejsce dostaje się 8000 orenów i wspaniale wykonaną figurkę rycerza z brązu. 2.0 Intryga.
Przygoda musi mieć początek w Wyziminie. Bohaterowie spacerują po jej uliczkach i rozglądają się za jakąś konkretna gospodą. Nagle jeden z bohaterów (ten o najmniejszych zmysłach) spostrzeże, że brakuje mu sakiewki. Obrót głowy za siebie i jeszcze udaje się uchwycić sylwetkę małego złodziejaszka. Drużyna rusza w pogoń. Wpadają na wielki, zatłoczony plac. Złodziej ginie w tłumie a bohaterowie zaklinowali się w nim. Na drewnianą platformę wychodzi herold i zaczyna czytać rozporządzenie jaśnieoświeconego.
Słuchajcie! Słuchajcie! Za 10 dni z okazji urodzin naszego wspaniałego i dobrotliwego króla odbędzie się turniej rycerski. Bilety można nabywać w kasie, przed wejściem. Wpisowe wynosi 1000. Uczestniczyć mogą tylko ludzie szlachetnie urodzenia…..
Herold zaczął ogłaszać następną wiadomość, ale was już to nie interesowało, interesował was natomiast złodziej który właśnie zniknął w jednej z uliczek, a którego udało wam się dostrzec. Przeciskając się przez tłum wpadliście za rabusiem do ciemnej uliczki. Nie wygląda to dobrze………..
No nie, gracze dali się nabrać na najstarszy numer w książce i wpadli prosto w pułapkę. Strzały wycelowane w nich przekonały do grzecznego oddania sakiewek. I znów gracze są bez pieniędzy. Zaraz, zaraz, czy tu ktoś cos nie mówił o jakimś turnieju? Hmm, gdzie turniej tam nagrody. No tak, ale skąd wziąć pieniądze na wpisowe? A może by tak po prostu to ukraść? W każdym bądź razie dobrze by było się tam przespacerować. Na miejscu gracze zobaczą wielu gońców, którzy zapisują swoich zwierzchników do turnieju i wpłacają za nich wpisowe (czyżby gracze właśnie znaleźli pieniądze?). Podczas gdy bohaterowie będą zastanawiali się z kąd by tu wytrzasnąć 1000 orenów podejdzie do nich młody człowiek.
– Witajcie przyjaciele, jestem Haen z Akshire kłania się z gracją przypadkiem usłyszałem waszą rozmowę i mógłbym wam pomóc, ale wy także musielibyście coś dla mnie zrobić nie czekając na odpowiedź graczy będzie kontynuował Mogę zapłacić wpisowe za każdego z was pod jednym warunkiem. Oddacie mi 20 000 orenów jeśli je wygracie. Może uznacie moja prośbę a szaleństwo ale te pieniądze są i niezwykle potrzebne. Rodzina mojej ukochanej jest bardzo zadłużona. Pewien Lord powiedział, że spłaci długi rodziny pod warunkiem, że ożeni się z Anną. Termin spłaty mija za 20 dni. Ja zaoferowałem się że wygram w turnieju strzeleckim 20 000 orenów, ale siepacze lorda złamali mi prawa rękę dopiero teraz gracze dostrzegają że prawa ręka Haena jest owinięta bandażami i usztywniona.
Drużyna wcale nie musi się zgodzić na propozycje Haena. Mogą próbować zdobyć pieniądze na własną rękę i zagarnąć wygrane dla siebie no ale w takim wypadku Mg będzie musiał trochę okroić przygodę.
. A jeśli chodzi o szlachectwo.
– Nie martwcie się, oto akt waszego szlachectwa, podpiszcie tylko w wykropkowanych miejscach.
Jeśli są w drużynie jakieś elfy.
– To też już przygotowałem, mam znajomego maga, który rzuci iluzje na wasze twarze. Rodzona matka was nie pozna, gwarantuje.
Krasnoludy odpadają, Haen tłumaczy się tym, że nie ma pomysłu jak załatwić taka sprawę.
Czy gracze przystaną na propozycje Haena czy nie jakoś powinni się znaleźć w na liście uczestników, a przez eliminacje powinni przebrnąć gładko.
Niechaj rozpocznie się turniej !. Tymi słowami Foltest ogłosił początek turnieju. Teraz do bajarza należy stworzenie drzewek z imionami zawodników. Opisania konkurencji, no a do graczy należy pomyślne wygrywania pojedynków. W zależności od konkurencji i siły biorących w nich udział umieść tam Lorda Reos ze Shlopshire (to ten zgred co kazał złamać Haenowi rękę). Jeśli w jednej konkurencji bierze udział dwóch graczy lub więcej, tam umieść Lorda. Niech pokona pierwszego gracza a z drugim zmierzy się w finale. Swoją drogą pojedynki miedzy graczami także mogą być bardzo ciekawe.
No a żeby przygoda nie ograniczyła się tylko do rzucania piszczelami proponuje wprowadzic poniższe urozmaicenia.
Podczas pojedynku na kopie z Lordem Koenem z Arkhnem , zdarzy się taki oto wypadek. Przeciwnik Koena zostanie strącony pięknym ciosem z konia. Podczas gdy Lord będzie cieszył się zwycięstwem, giermkowie pokonanego odkryją że ich pan nie żyje, a z jego piersi wystaje ostry koniec kopii. Koen zostanie zdyskwalifikowany i wtrącony do lochu. A to wszystko sprawka naszego milusińskiego Lorda Reosa. Dlaczego? Koen był faworytem tego turnieju i niemalże za każdym razem wygrywał. Aby zapewnić swojemu bratu zwycięstwo Lord Reos postanowił wyeliminować jego przeciwnika zanim spotkają się w finale. Jak udowodnić niewinność Koena napisze zachwilę.
Wieczorem, podczas bankietu na cześć zwycięzców tego dnia wybuchnie pożar. Wszyscy razem z graczami zdążą umknąć z namiotu. Zaczną się walić drewniane podpory i wyjście z namiotu zostanie zawalone płonącymi belkami. Nagle do wszystkich dobiegną dwa głosy (męski i żeński) wzywające pomocy. Teraz pasuje, aby któryś z bohaterów wskoczył do płonącego namiotu i wyprowadził dwoje ludzi z tego piekła. Najlepiej by było gdyby to był elf (mający na sobie ciągle iluzje oczywiście). Po wyprowadzeniu ludzi z namiotu (jeśli tym który bohatersko rzucił się w płomienie był elf) wszyscy wlepią wzrok w gracza. Rozlegną się szepty: Elf…………elf……….patrzcie to elf……….skąd on się tu wziął……. . Iluzja jaka miał na twarzy bohater rozproszyła się pod wpływem magicznej energii emanującej z ognia (czar jaki rzucił mag opierał się na wodzie). Szepty dziwienia i oburzenia przerwie głos uratowanej kobiety: Tacyście wszyscy rycerscy i męski, a to elf mnie uratował i jestem mu wdzięczna z całego serca. Druga uratowana osoba okaże się………………..brat Reosa (który nie miał pojęcia, że winę o zabójstwo przeciwnika Koena winić należy swojego brata. Naprawdę to Koen i on są najlepszymi przyjaciółmi i mimo że o wszystko rywalizują darzą się szczera przyjaźnią, ciekawe co się stanie jak się dowie jakim jego brat jest draniem ). Te dwa incydenty nie spowodują wstrzymania turnieju.
Po skończonych zawodach, przed rozdaniem nagród gracze zobaczą jak giermek Koena rozmawia i otrzymuje pękaty mieszek od posłańca mającego na stroju znak przynależności do sług Lorda Reosa. Odpowiednio potraktowani wyśpiewają cała prawdę. Podstęp polegał na zrobieniu ochraniacza na kopie ze szkła, i gdy uderzyła kopia w zbroje, szkło pękło a kopia przebiła zbroje i zabiła jeźdźca.
Jeśli Reos przegra (lepiej żeby tak było) okaże się że podczas odznaczenia zwycięzców gdzieś wsiąkły nagrody i całe złoto a strażnicy leżą z poderżniętymi gardłami przy namiocie w którym znajdowały się trofea. I co teraz? Wszystko stanęło w martwym punkcie. Ale, ale…sprytni gracze powinni dostrzec sługę Reosa i go śledzić (zasugeruj im to). Dojdą do małej chatki gdzie ukryto nagrody. Oczywiście nie obejdzie się bez walki żeby je odzyskać. Już same trupy i ich odzież mogą być dowodem winy Reosa, ale on się wyprze i zrzuci winę na sługi jako na chciwych buntowników.
W chwili gdy gracze szukają nagród Lord Reos negocjuje warunki małżeństwa z Anną. W chwili gdy wszyscy się zbiorą przy nagrodach drużynę odciągnie od tłumu Haen.
– Przyjaciele! Cieszę się że wygraliście ale musimy się spieszyć. Reos właśnie rozmawia z rodzicami Anny. Musimy mu przeszkodzić !!! szybciej, szybciej, konie już czekają.
Po szaleńczej gonitwie, gracze dojeżdżają do posiadłości Haskervillów (rodzina Anny) i wpadają do pokoju gościnnego (przed wejściem do domu nie obejdzie się bez walki ze sługami Lorda) gdzie znajduje się Anna, jej rodzice i oczywiście czarny charakter. Po wyjaśnieniach i zniweczeniu wszystkich planów Reosa stwierdza on, że dosyć mu już nabruździliście i powinien się wami był zająć na początku. Do pokoju wpada kilku czarno odzianych mężczyzn i przykładają noże do gardeł rodzinie Haskervillów i Haenowi. Do pokuje wchodzi (tyle czarno odzianych ludzi ile wynosi liczba graczy 1) i atakuje graczy. Reos osobiście atakuje gracza który go pokonał na turnieju. Ci którzy pojmali Haskervillów i Haena ulotnią się w trakcie walki. Po śmierci bądź ucieczce Reosa bohaterowie wracają na rozdanie nagród, po czym spłacają dług rodzinny Anny. Haen bierze Annę za żonę (na ślub zaprasza graczy, może nawet jako świadków? 😉 ) i wszyscy żyli długo i szczęśliwie…………………………. …….no chyba ze gracze musieli wydać cała gotówkę na spłatę długów, to wtedy prawie wszyscy żyli długo i szczęśliwie (a co jeśli Reos uciekł?? Gracze narazili się wpływowemu człowiekowi). No, teraz tylko rozdać WPR, kupić umiejętności czy inne rzeczy i możecie iść na piwo świętować zwycięstwo 🙂 .
EXSTRA!!!
Krótka, treściwa, przygoda dla początkujących!
Ściągam dla kolegów niewtajemniczonych.
Oceniam:10/10 🙂
Będę się streszczał.
…dobra, krótka, fajna przygoda.
NICE 🙂
Super wypas
Właśnie takiego czegoś szukałem, a ja sam nie miałem żadnego pomysłu.
k10 ? hmm……
reszta ok 🙂
…tylko ten akt szlachectwa…hmm, trzeba bedzie kombinowac
jeśli chodzi o turniej rycerski polecam opracowanie, które pojawiło się w jednym z pierwszych mimów, warto znać "klasykę" :o). rozgrywkę można ułatwić dopuszczając do turnieju strzeleckiego plebs, bo czemu nie? mam natomiast pytanie, co z biednymi kusznikami? w walce na kopie są zdecydowanie za małe obrażenia, to naprawdę niebezpieczna konkurencja, wszak siła uderzania zależy od wierzchowca, a nie od jeźdźca, miedzy innymi obecnie na turniejach rycerskich zobaczyć można tylko "nadziewanie" kółek na kopie. walkę pozostała bronią można rozstrzygnąć do pierwszej krwi, lub pozażnego zranienia, decyduje jury.
jeszcze się poczepiam, a co:
napad z łukami w biały dzień przy rynku w stolicy?
jak wyglądają bilety na turniej ;o)
szlachta nie bierze się znikąd i papier nie wystarcza, jeśli ktoś jest nieznanym szlachcicem, powinien mieć przynajmniej świtę, w przeciwnym wypadku może raczej nie wzbudzić zaufania, zwłaszcza głównego oponenta, który moze pokusić się o zdemaskowanie graczy.
marudzący karp, który zresztą wykorzysta kilka patentów z powyzszej przygody
Ocena wyjściowa: 5
Zagajenie: 0 (większa koncentracja na gonieniu złodzieja, niż na turnieju)
Finał: 0 (typowy, przeciętny finał)
Kreacja BNów: 0 (brak opisów i ciekawych detali)
Logika i spójność: 0 (tylko parę nieznacznych błędów)
Atrakcyjność fabuły: -1 (straszliwa liniowość wydarzeń, zbyt dużo przypuszczeń)
Ocena końcowa: 4 i tak oceniłem (popracuj nad tym, by Twoje scenariusze były nieco mniej liniowe i zawierały nieco więcej 'smacznych’ detali)
Dałem piątke, bo jakoś to zakończenie do mnie nie przemawia…
Całkiem, całkiem ale za łatwo sie wymigać graczom od tej przygody. Ja zazwyczaj robie sam przygody i moi gracze nie maja mi o to żalu bo im sie całkiem podoba. Kolega postanowił wymistrzować tec, a tu co??? Wszystko niechcący zepsólismy. Przygotowywałsie do przygody, przygotowywał i buuuum…. nie ma!!!
nie pasuje mi k10 i k12. a jeżeli ktoś nie ma takich kości? i troche dużo błendóf 😀
a do karpia: jak wspomniał autor kopia łamała się przy udeżeniu i nie miała ostrze, więc wcale nie uważam że są za małe obrażenia, a walczący wręcz posiadali (bardzo) ciężką zbroję, wątpie więc czy możnaby walczyć do pierwszej krwi, gdzysz trochę by to potrwało.
a wracając do artykółu… jak powiedziało kilku przedmówców wypasisty jes po prostu ale za błędy dam 9
jeśli chodzi o turniej rycerski
Będę się streszczał.
k10 ? hmm
hmm, trzeba bedzie kombinowac
ORGINAŁ