Przedstawiony w tym artykule punkt widzenia wynika z moich doświadczeń i przemyśleń, nie zawiera żadnych reguł, jedynie sugestie. 

Muzyka jak wiadomo jest nieodzownym elementem sesji, jeśli jej zabraknie gra wydaje się być jakby nie kompletna, jeżeli muzyka jest niewłaściwa potrafi zepsuć przygodę. Dlatego na wstępie wypunktuję kilka zasad, którymi kieruję się przy organizowaniu tła muzycznego:

  1. Disco-polo, dance ani pokrewne nie wchodzą w rachubę z kilku powodów. Graczy przeważnie drażni ta muzyka, nie pasuje ona również do realiów   żadnego znanego mi systemu, teksty muzyczne zwykle tak mocno wbijają się w głowę, że gracze dekoncentrują się momentalnie, nie tworzy ona       żadnego klimatu.
  2. Jeśli wiesz, że twój sprzęt „niedomaga” poproś któregoś z graczy aby przyniósł na sesję discmena, lub jeśli posiada boomera/jamnika czy inne    zwierzę. Jeśli nie dysponuje, zapożycz się u znajomych – sprawny sprzęt to podstawa. Jeśli magnetofon wciąga taśmę – daruj mu upokorzeń i już lepiej    nie organizuj żadnej muzyki.
  3. Masz przygotowany scenariusz i oczywiście jesteś świadom, że uda Ci się z niego zrealizować może z 15% a reszta to nieprzewidywalne reakcje Twoich graczy. Jesteś jednak w stanie przewidzieć różne sytuacje w jakich mogą się znaleźć. Bitwa, uczta w karczmie, wędrówka do odległych krain, niepokój przy penetracji nawiedzonej jaskini lub nocnej tułaczki po lesie. Podobne sytuacje towarzyszą praktycznie każdej przygodzie. Aby „podbić” wrażenia twoich graczy potrzebujesz odpowiedniej muzyki. W karczmie będą to oczywiście skoczne przyśpiewki, radosna, folkowa muzyka, lub też poezja śpiewana. Podczas bitwy najlepiej wykorzystać muzykę dynamiczną, świetnie się do tego nadają ścieżki dźwiękowe z filmów kostiumowych, historycznych, lub też muzyka symfoniczna, a nawet [za to „a nawet” na pewno mi się dostanie ;)] muzyka melalowa, ostry rock itp. Dla niepokoju idealna będzie muzyka gotycka – tzw. gotycki metal, jak również muzyka symfoniczna, a dla wędrówki najodpowiedniejsze będą spokojne melodie przywodzące na myśl piękno górskich krajobrazów, muzyka relaksacyjna, instrumentalna, lub odrobina weselsza w zależności od nastroju naszych wędrowców. Nie będę się rozwodzić nad nazwami kapel i wykonawców, znajdziecie je w dziale Antologii muzyki erpegowej. Ważne jest to, aby przygotować sobie przed sesją nagrania, które zamierzamy puścić. Najlepiej oddzielić płyty/kasety/mp3 tak, aby muzyka relaksacyjna nie leżała gdzieś pod gotykiem i nad ostrym rockiem, bo łatwo wtedy o pomyłkę i dezorientację. Podziel muzykę na oddzielne grupy „tematyczne”. Jeśli masz nagrane tzw. składanki kasetowe, ustaw taśmę przed sesją na piosenkach od których chcesz zacząć. To wszystko wygląda na masę roboty, ale to tylko złudzenie ;).
  4. Jeśli przy tworzeniu tła muzycznego korzystasz z komputera i zebranego arsenału mp3-jek to najprawdopodobniej posługujesz się najłatwiejszym i najpopularniejszym programem do ich odsłuchu – Winamp’em. Bardzo prosty w obsłudze programik stwarza nam duże możliwości kompozycyjne. Po pierwsze „załaduj” do listy odtwarzania wszystkie piosenki, które zamierzasz wykorzystać podczas sesji. Ustaw je tak, aby program odtwarzał po kolei najpierw spokojną muzykę, potem „bitewną” itp. Będzie ci wtedy łatwiej manipulować muzycznymi motywami. Jeśli przewidujesz w sesji jakąś dłuższą scenę np. batalistyczną i upatrzyłeś sobie idealnie pasujący do niej numer załaduj go na listę odtwarzanie kilka razy. 

Pamiętaj, od przybytku głowa nie boli, lepiej zawczasu przewidzieć różne sytuacje niż potem w trakcie nerwowo szukać odpowiedniej muzyki. Dźwięk to tylko element sesji, najważniejsza jest dobra zabawa i tego właśnie wszystkim serdecznie życzę:).