Historia: Sztylet należał kiedyś do wspaniałego grabieżcy o imieniu Ksaron. Był to niziołek o skórze ciemnej jak ziemia, a oczach niebieskich jak niebo. Okradał tylko szlachciców, których nienawidził za ich podejście do mniej zamożnych. Był ścigany na całym kontynencie przez policję i łowców głów. Zamożni w obawie przed kradzieżą wynajmowali żołnierzy, by oni pilnowali ich majątku w nocy. Jednak Ksaron i tak okradał ich domy, biorąc wszystko co najcenniejsze. Wysokość za jego głowę wynosiła w niektórych częściach kontynentu nawet 1000 Lintarów! Lecz żadnemu najemnikowi nie udało się go nigdy schwytać. Ksaron był brutalny, jak i hojny. Uwielbiał zabijać szlachciców, podcinając im gardła swoim srebrno-złotym sztyletem, po czym uciekał. Nikt oprócz biedaków nie wiedział jak Ksaron wygląda. Zawsze po kradzieży biegł do najbiedniejszej części miasta i rozdawał łup najbardziej potrzebującym. Sobie zostawiał tyle, ile potrzebował na jedzenie i w razie potrzeby na naprawę sztyletu. Wśród biedaków był nazywany „biednym szlachcicem”, on pomagał im, oni mu. Nikt go nigdy nie wydał. Tak żył przez swoje całe życie.
Gdy raz obudził się w swojej kryjówce, która znajdowała się około 200 metrów od siedziby łowców głów, usłyszał głosy najemników, którzy rozmyślali jak go złapać.
– To cwaniak, nie da się nabrać na tę sztuczkę z wozem pieniędzy. On wie który wóz wiezie pieniądze, a który nie.
– Masz lepszy sposób?! – Odparł najmężniej wyglądający łowca.
– Pewnie że mam. – Odparł drugi. – Trzeba sprowadzić statek z kupą szmalu i z pięciuset żołnierzy ukrytych nie tylko na statku, ale także na brzegu. Na pewno ten idiota pokusi się na tyle denarów, nie bacząc na obstawę.
– Zrobimy więc jak uważasz, ale pamiętaj, jeśli coś nie wypali, ty odpowiesz za to przed szlachtą!
– Tak jest!
Ksaron bardzo się zdenerwował tymi słowami, przecież nazwano go idiotą! Chwycił swój sztylet i zaczął przygotowania do największego z wszystkich skoków. Na początku postanowił okraść jednego ze szlachciców, by zdobyć pieniądze na przygotowania. Potem udał się do sklepu z bronią, gdzie kupił sobie bardzo wytrzymałą, czarną przeszywanicę. Po powrocie z zakupów poszedł do swojego przyjaciela Mala i opowiedział mu o tym co ma zajść, a także poprosił go o pomoc. Mal zgodził się od razu. Po spotkaniu Ksaron wrócił do kryjówki i podsłuchiwał dalej.
Nadszedł w końcu dzień na którego czekali i łowcy i nasz złodziej. Statek przybił do brzegu nocą. Gdy straż przygotowywała się do schwytania Ksarona, przybiegł jeden z wojska. Słowa które wypowiedział załamały wszystkich „Statek został okradziony! Zostało tylko 2000 z 45000 denarów!”, wtedy łowcy pogodzili się z tym że nigdy nie schwytają sławnego „biednego szlachcica”.
Tym czasem złodziejaszek w swojej kryjówce liczył pieniądze ze swoim kolegom Malem i mówił:
– Mamy cztery plecaki pełne denarów, wystarczyłoby mi to do końca życia, ale weź wszystko. – Powiedział Ksaron.
– Naprawdę mogę wziąć to wszystko? – Zapytał Mal.
– Pewnie. – Odparł. – Mógłbyś się na chwilę obrócić? – Dodał ze zdenerwowaniem.
– Dobrze. – Odpowiadając wykonał rozkaz.
Gdy Mal obrócił się z powrotem, zobaczył Ksarona leżącego z nożem w gardle. Mal zaczął wrzeszczeć i płakać, ale to niczego nie zmieniło.
I tak zginął jeden z najszlachetniejszych złodziei kontynentu. Jego srebrno-złotego sztyletu nikt odtąd nie widział. Może właśnie ty go zdobędziesz?
Wygląd sztyletu: Sztylet miał srebrne ostrze i złoty uchwyt. Był większy i ładniejszy niż inne. Pochwa była koloru czarnego. Ksaron zawsze nosił go na sercu.
Obrażenia: 2k3+3+2xSi. Jeśli jesteś złodziejem dodatkowo +1 do obrażeń. Jeśli atakujesz z zaskoczenia lub podcinasz gardło także +1 do obrażeń.
Położenie: Zależy od Bajarza.
Świetny unikatowy sztylet i jesz cze lepsza historia tego przedmiotu!!! Takie artykuły czyta się z przyjemnością!
Dzięki! Przynajmniej jedno chwalą 😉
Historyjka lekko naciągana ale sam lepszej bym nienapisał:)
Fajny pomysł. Oby tak dalej 🙂
Pozdrawiam
Taaak, niezłe, niezłe, trochę Robinhoodowate, ale i tak dobre 🙂
Zajebista Ta Historyjka i Dotego Ten Sztylet !!!!!!!!
Dziwne jest to że przy podcinaniu gardła dodaje sie jeden do obrażeń, moim zdaniem tej czynności nie potrzebny jest rzut na obrażenia, jeśli sie uda powinno odrazu zabijać…