Eliard druid
Kocha przyrodę. Zrobi wszystko, aby ją ochronić. Jest niemile widziany w Kaedwen po tym jak rzucił plagę pająków na pałac króla, za to, że ten wyrwał różę z ziemi w jego obecności.

Rasa: człowiek

Cechy
Ko: 2 Po: 2 Si: 1 Zm: 3 Zr: 3 Zw: 2
In: 3 Og: 2 Wo: 3

Umiejętności (9/33)
Języki (wspólny)* 2
Nasłuchiwanie* 2
Rzucanie* 1
Skradanie* 2
Spostrzegawczość* 2
Unik* 1
Walka bronią* 1
Walka wręcz* 1
Wiedza (rodzinna okolica)* 1
Wigor* 2
Wspinaczka* 1
Modlitwy 3
Przetrwanie (rodzinny las) 3
Tropienie 2
Uzdrawianie 3
Widzenie w ciemności 3
Wiedza (rośliny i zioła) 3
Wiedza (zwierzęta) 2

Osobowość
Honor (4) Reputacja (3) Przygoda (2)

Żywotność i stany zdrowia
26 (7/14/20/26)

Wyposażenie
zgrzebne ubranko, buty, kostur, sakwa z ziołami

Walka
Obrona (dystans/broń/wręcz) 1/2/2
Zbroja: brak
Broń: kostur k3+3
PW: 10

Magia
Obrona (czary/modlitwy/znaki) 2/5/2
Modlitwy: Modlitwa codzienna, Klątwa, Modlitwa o uleczenie, Sprowadzenie plagi
PM: 18

***


Spotkali się tylko raz… Tylko ten jeden raz…
Belleteyn Noc Majowa
Szybko… Przyjemnie… Bez jednego słowa…
Belleteyn Noc Majowa
-Ten jeden jedyny raz. Nic się nie stanie myślała.
Belleteyn Noc Majowa
Potem on odszedł. Nigdy więcej już go nie widziała. Zapamiętała tylko jego oczy. Piękne, niebieskie oczy.
Po kilku miesiącach urodziła w tajemnicy przed rodziną. Niedługo miała wyjść za mąż. Nie mogła pokazać im się z dzieckiem.
Porzuciła je.
Był to chłopak. Po ojcu odziedziczył tylko oczy. Piękne, niebieskie oczy…
Chłopcem zaopiekował się druid Angus z kręgu Caed Dhu. Nadał mu imię Eliard.

***


-Eliard, ty gamoniu! To nie jest czworolist! To ciemier!. Pamiętaj, jak proszę, żebyś mi przyniósł czworolist, to masz mi przynieść czworo…
Eliard! Skąd ty wziąłeś ciemier!?! Przecież on rośnie na stokach gór Amell!
Ty mnie coraz bardziej zaskakujesz Eliardzie.
Miesiąc temu wywołałeś plagę upałów. Dziesięciu starszych druidów, w tym hierofant, musiało ją ściągać.
Tydzień temu rzuciłeś klątwę na tego sołtysa, co cię psem poszczuł. Do dzisiaj wygląda tak plugawie, że jego własna żona boi się do niego zbliżyć.
A dzisiaj to!
Jak ty się w dwie godziny dostałeś do gór Amell i z powrotem?!
Ehhh… I co ja mam z tobą zrobić?

***


Do gospody wszedł człowiek. Był to średniego wzrostu mężczyzna, ubrany w luźną, białą szatę. W ręku trzymał kij. Jego blond włosy wyraźnie kontrastowały z brązowymi, drewnianymi ścianami. Widząc jego poważną, porosłą kilkudniowym zarostem twarz czuło się szacunek i respekt.
Człowiek podszedł do karczmarza.
Z ukrytej dotąd pod płaszczem sakwy wyciągnął kartkę. Przeczytał ją.
-Nazywam się Eliard. Jestem druidem. Nie widziałeś karczmarzu przypadkiem człowieka z charakterystyczną blizną na twarzy? Cały nasz krąg druidzki poszukuje go za próbę podpalenia naszego świętego dębu.
W tej chwili ze stołka w kącie gospody podniósł się olbrzymich rozmiarów mężczyzna.
Gdy wszedł w krąg światła rzucanego przez pochodnię, świadkowie zdarzenia zobaczyli na jego twarzy długą bliznę, sięgającą od ucha do kącika ust.